Przejdź do zawartości

Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Włosy Twoje, jak skorpiony i jak węże,
lub jak namiot purpurowy czcicieli słońca!
Czarne tęcze Twoich brwi
nad studniami Babilonu,
nad morzem upojeń gwiazd Kanopy!
Twarz: to Boża Tajemnica! — —
to jest Biblja — Koran — to są Wedy!
to jest wyrok losu, pożar świata,
to jest księżyc blady na pustyni!
Wargi: to Duch Boży — to Pan Jezus,
to studnia, gdzie czerpie wodę życia niewiasta z Samarji!
to kopalnia rubinów, to ziejąca rana duszy,
to pieczęć magiczna króla Salomona!...
Szyja jej — to kość słoniowa;
pierś — to listki białych nenufarów.
Wzniesiona jest, jak kolumna wiary
lub cyprysy wśród grobów. — Nad morzem wyjącym
w ciemności świeci, jak morska latarnia.
Środek ciała jest tysiąc i drugą nocą
Szeherezady! jest anegdotą królów
i legendą w podziemnych indyjskich świątyniach —
o dziewicy, którą porwał Smok i obronił święty Georgios!
Biodra, gdy się zaczerwienią — to drzewa kwitnącego mango,
to mihrab czyli nisza w meczecie, gdzie się czyta Koran;
to wąwozy Cylicyi, wiodące ku Macierzom Azyi.
Teofanu jest wierszem światła ze szmaragdowej tablicy Trismegisty.
Jest to świątynia wszystkich bożyszcz!
Głowa Jej: to źwierciadło prawd najgłębszych —
to jest zorza borealna —