Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/086

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pisz, że umyślnie uciekasz przede mną. A ty tymczasem... (Całuje jej włosy, twarz i ręce). Felu najdroższa, jaki ja szczęśliwy!
Fela (oprzytomniawszy, wyrywa się z jego objęć). Antosiu, puść mnie.
Antoś (zdziwiony). Dlaczego?
Fela. Bo to grzech, bo nam nie wolno już kochać się.
Antoś. Dlaczego?
Fela. Ty wiesz najlepiej.
Antoś. Ja? Daruj, ale nie wiem.
Fela (poważnie). Nie udawaj, ja wiem wszystko. Widziałam wczoraj tam w ogrodzie, jak klęczałeś u nóg stryjenki i całowałeś ją.
Antoś (wybuchając śmiechem). Ha, ha! więc ty myślałaś... to można umrzeć ze śmiechu.
Fela. Więc nie żenisz się z nią?
Antoś śmiejac się). Ja? A niechże mnie Bóg broni. Ona przecież wychodzi za barona, on sam to już wszędzie rozgadał.
Fela. Ach! oddycham. Bo ty nie wiesz, co się ze mną działo od wczoraj, ile ja się napłakałam, nacierpiałam...
Antoś (obejmując ją). O! moje ty złotości, moje miljony. Więc ty mnie kochasz i... (zatrzymuje się).
Fela. I co?
Antoś. I zgodziłabyś się zostać moją żoną?
Fela (zawstydzona, spuszcza oczy).
Antoś. Nie bój się, nie zginiemy. Ja będę harował, jak koń, od rana do nocy, będę ciułał grosz do gro-