Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/034

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się już dąsać, bo nie masz o co, i siadaj tu przy mnie.
Doktor (zadąsany): Obejdzie się cygańskie wesele bez marcypanu.
Stroińska. Ale siadaj, siadaj nudziarzu. (Gdy usiadł): No, bliżej, nie bój się pan, ja nie gryzę. (Rozmawia z nim dalej).
Łapiszewski (do córek): Patrzcie no dzieci, co ta baba ma za brylanty w uszach. Aż oczy bolą patrzeć. (Ściska je uradowany za ręce): Gdy pomyślę, że to wszystko może być nasze...
Flora (mitygując go): Ależ ojcze.
Doktor (ogląda się): A gdzież się Felcia podziała?
Stroińska. Jest, jest, nie bój się doktorze, nie zginęła twoja pieszczocha. Poszła na pocztę zapytać się, czy niema listu od Antosia. A ty, doktorze, nie miałeś od niego jakich wiadomości?
Doktor (mrukliwie). Owszem.
Stroińska. Cóż? Przyjedzie?
Doktor (j. w.). Nie.
Stroińska (zaniepokojona): Dlaczego?
Doktor (j. w.). Bo już przyjechał.
Stroińska (uradowana): Co? Antoś przyjechał? A niepoczciwy doktorze — i nic mi o tem nie mówiłeś? Gdzież on jest?
Doktor (wskazując na wchodzącego): A ot.
Stroińska (podnosząc się): Antek! (Wyciąga do niego rękę, którą on całuje): Jesteś przecie, ty, ty nic dobrego.
Antoś. Serwus cioteczko.