Wśród tego czasu zaszła okoliczność, która bardzo zainteresowała mieszkańców Chranczówki, i mnie niepomału ucieszyła. Stach, mój ulubieniec, żenił się z Hanką, córką owéj tak strasznie przez swego męża zamordowanéj kobiety. Że dwoje młodych kocha się i żeni, nic w tem nie byłoby dziwnego, zwłaszcza, że Hanka i Stach chowali się razem i znali oddawna. Ale trzeba wiedzieć, że Hanka po nagłéj śmierci swéj matki popadła była w ponury smutek, rodzaj melancholii, która zamieniła się w żarliwą dewocyę. Po całych dniach modliła się tylko, chodziła po odpustach, a w końcu zapisała się do Sidzinek czy Sudzinek. Była to sekta nabożnisiów nazywana tak od wsi, w któréj mieszkał ksiądz, co utworzył tę sektę. Powód, jaki go skłonił do tego, nie był zapewne zły; chciał on podnieść moralność w ludzie, a nawet w księżach, których widział żyjących nie podług przepisów religii. Wnet zyskał dużo wyznawców, szczególnie między kobietami, i wybudował ze składek kościół w Chochołowie. Umarł jednak przed jego ukończeniem, a sekta Sidzińska pod kierunkiem fanatyków ciemnych skrzywiła zupełnie pierwotną myśl założyciela. Czcze formy, przesadne nabożeństwo, wiara w cuda i zjawiska nadprzyrodzone, przewróciły jéj wyznawcom głowy i doprowadziły do tak potwornego czynu, jakim były zamach Banasia w Tarnowie na księdza i Matkę Boską. Wiadomość o tych strzałach tarnowskich doszła właśnie w tym czasie do Zakopanego, a że Hanka znaną była powszechnie jako Sidzinka, więc ludzie poczęli ją publicznie wyśmiewać teraz, a nawet posuwali się do gróźb i przekleństw, oburzeni czynem Banasia. I gdy jednéj niedzieli Hanka szła
Strona:PL Michał Bałucki-Zaklęte pieniądze.djvu/46
Wygląd