i umarł. Przed śmiercią wygadał się o skarbie przed jednym cieślą, co go pilnował w chorobie, i wytłumaczył mu, jak i gdzie ma szukać spruchniałego dęba.
— No i znalazł go ów cieśla?
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f3/PL_Ba%C5%82ucki_Micha%C5%82_-_Zakl%C4%99te_pieni%C4%85dze_page_0013.png/360px-PL_Ba%C5%82ucki_Micha%C5%82_-_Zakl%C4%99te_pieni%C4%85dze_page_0013.png)
— A kto go wie? Jedni mówią, że znalazł, ale nie głupi był przyznać się do tego. Inni mówią, że zapomniał rachować kroki po lesie, jak go to Janosik nauczył, i pobłądził — i że skarb do dziśdnia gdzieś leży. Może się znajdzie taki szczęśliwy, co go odszuka.
Na tem skończył Jędrek opowiadanie, zaciął koniki i popędził je żwawiéj, a ja sobie tymczasem rozmyślałem nad tem, dlaczego właśnie najwięcéj takich cudacznych powiastek o skarbach ukrytych, zaklętych pieniądzach przechowuje się między biednym ludem? Bogacze nie komponują sobie takich powiastek; oni robią pieniądze