Strona:PL Michał Bałucki-Prosto z pensyi.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kurczętom sprawiło jej rozdraźnienie, wynikłe — jak sobie to sama tłomaczyła — z nieprzyzwoitego postępowania Zosi. Ani przypuszczała, że jej w tej sprawie zupełnie o co innego chodzi, niż o reputacyą koleżanki, i na pociechę swoję powtarzała sobie:
— Za parę dni pojedzie, to się wszystko skończy.
A wtedy i pana Adama dotkliwa czekała kara... za zbyteczną śmiałość do jej koleżanki. Postanawiała sobie, że da mu uczuć całą nieprzyzwoitość jego postępowania. Ułożyła sobie nawet frazes, naszpikowany gęsto morałami, którym go miała poczęstować w razie, gdyby po wyjeździe Zosi ośmielił się do niej zbliżyć i zagadać.
Ale wszystkie te przygotowania udaremniła jedna mała okoliczność. Oto w dzień imienin babki, na które był zjazd ogromny, Zosia nawiasowo, w przechodzie, udzieliła jej z rozpromienioną twarzą wiadomość, że pan Adam obiecał pojechać z nimi, to jest z nią i z jej ojcem — na Ukrainę. Janina, która właśnie wtedy niosła ze spiżarni ciasteczka do kawy, napozór obojętnie i zimno przyjęła tę wiadomość; tylko że uczuła w głowie i w sercu równocześnie ból dziwny, jakby ją kto dotknął rozpalonem żelazem, lub kawałkiem lodu. Doświadczała zamętu myśli; wszystkie przedmioty zakołowały w jej w oczach szybkim ruchem i mało brakowało, żeby upadła. Nie upadła jednak, zapanowała całą siłą woli nad sobą i poszła dalej do gości. Obowiązki gospodyni nie pozwoliły jej ani na chwilę spocząć, choć takby rada była uciec gdzie w jaki kącik i wypłakać się do woli. Trzeba było tłumić w sobie to nerwowe drżenie, które ją tak usposabiało do płaczu; co więcej, musiała śmiać się, rozmawiać, usługiwać gościom, wymyślać zabawy dla młodych rówienniczek, których się kilka zjechało z okolicy i bawić się z niemi. Takie pasowanie się wewnętrzne sprawiło jej szalony ból głowy, który potęgował się coraz bardziej. To też gdy tylko ostatnia bryczka z gośćmi odjechała z przed ganku, coprędzej powiedziała dobranoc dziadkom i poszła się położyć, tłumacząc się wielkiem znużeniem.