Przejdź do zawartości

Strona:PL Michał Bałucki-Polowanie na żonę.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przed dom radcostwa dla wymiarkowania sytuacyi. Te wzajemne oczekiwania byłyby trwały Bóg wie jak długo, gdyby nie doktór, który znając i pod tym względem chorobliwe usposobienie swoich pacyjentek, wysunął się z salonu na schody między czatujące pokojówki i każdéj z nich szepnął na ucho: „idź powiedz pani, że pani może przyjechać, bo salon już pełny.” — Dzięki temu manewrowi doktorskiemu popartemu tringeldami dla usłużnych pokojówek, wpół godziny salon u państwa radcostwa był pełny jedwabi, tarlatanów, szeptów, strojów, obmowy, rumianych twarzyczek, wesołych śmiechów, fraków, spojrzeń etc. etc. etc. Poważne damy obsiadłszy gęsto kanapy, gniotły się jak mogły, byle tylko nie ubliżyć swojéj godności i nie być zdegradowanemi na fotel. Panowie starsi zmawiali się na boku na preferansa i wista, a młodzież naciągając mankiety, nurzając brody w obróżki ze stojących angielskich kołnierzyków lub bawiąc się łańcuszkami od zegarków, szykowała się do angażowania panien, któremi ściany w około były udekorowane.
Wszystkie jednak te pragnienia wstrzymy-