Strona:PL Michał Bałucki-Ciężkie czasy.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Juliusz. Księcia?
Kwaskiewicz. O, nie spodziewałeś się, że ci wywąchamy tę tajemnicę!
Bajkowski. Myślałeś, że wam się uda ukryć go przed nami! Ha! ha! ha!
Giętkowski. To ja odkryłem! Prawda, jaki ze mnie dyplomata!
Juliusz (n. s.) Skorzystam z tej pomyłki (gł.) A więc, skoro już wiecie, nie będę taił dłużej przed wami, że książę jest rzeczywiście w tym pokoju!
Giętkowski. A co?... Moja kombinacya?
Juliusz. Ale jest panowie „incognito“ i życzy sobie zachować to „incognito“ do końca.
Bajkowski. (Z żalem, prawie z płaczem). Ale dlaczego?
Juliusz (tajemniczo). Względy polityczne! (Kładzie palec na ustach — mina poważna).
Kwaskiewicz. (Powtarza z czcią). Polityczne!
Bajkowski. (Po namyśle, wzruszając ramionami). Nie rozumiem!
Giętkowski (Poważnie do Juliusza). Ale ja rozumiem. Tajemnica gabinetu! n’est ce pas? Dyplomatyczna intryga — co, prawda? (Bierze go na bok). Jednak, jakkolwiek książę jest niewidzialny dla nikogo, to spodziewam się, że dla nas zrobi wyjątek. N’est ce pas ?
Juliusz. Dla nikogo!
Giętkowski. A ja ci zaręczam, że zrobi to specialment pour nous. Skoro się tylko dowie, que ma femme et Idalie sont içi — to z pewnością będzie chciał koniecznie widzieć się z niemi — bo ci powiem pod sekretem, że on tu właściwie dla niej przyjechał.
Juliusz. Dla kogo?
Giętkowski. Pour notre Idalie. (Do ucha). Zakochany po uszy. Mais silence! (Kładzie palec na ustach i odchodzi do żony i córki, które usiadły na boku na prawo).
Petronela (do Juliusza, półgł. błagalnie). Panie Juliuszu! Wyrób ty mi sekretnie audyencyę u księcia. Nie na długo, na parę minut, bym mu mogła powiedzieć kilka słów o moim Leonidasie i polecić jego względom i protekcyi.
Juliusz. To już ja sam zrobię!
Petronela. O nie! Pan byś nie umiał, bo pan nie jesteś matką, to nie wiesz jak matka może i umie przemawiać, gdy idzie o szczęście jej najdroższego dziecka! Ja sama muszę mówić z księciem. (Ściska go za rękę). Panie Juliuszu! Ja panu do śmierci będę wdzięczną za to. (Ściska go znowu). Pamiętaj pan,