Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

belscy przynieśli całą górę ubrania, najrozmaitszej formy i kroju... Jeden z djabłów, widocznie naczelnik garderoby, na rozkaz Aszmodaja wziął mnie w swoje ręce, pochwycił mnie za czub, wysmarował mnóstwem pomady, fiksatuaru, ułożył mi z wielką umiejętnością bródkę, potem włożył mi półkoszulek z czterema spinkami z perłowej masy, chustkę mantynową zawiązał mi na szyi, dał mi parę zdrowych bucisków, sukienne, z przeproszeniem, spodnie, które wisiały na mnie jak dwie torby, kamlotową kamizelkę i surdut długi do kolan. Na głowę wsadził mi kaszkiet uszyty jakoś sztucznie.
— No — rzekł Aszmodaj, obejrzawszy mnie uważnie, od stóp do głowy, to jest strój kachalnego pisarza. Do wszystkich djabłów z kachalnym pisarzem! Taki kostyum nie pasuje dla Srulika, poszukaj no więc innego.
Kamerdyner przeczesał mnie natychmiast i przystrzygł mi włosy, wyciągnął brodę, ubrał w inną kamizelkę, zdaje się, że w atłasową, zapiętą aż pod samą szyję; kortowy surdut, z tyłu przecięty, ale znacznie dłuższy niż poprzedni, tak że było z pod niego widać pięty może zaledwie na dwa, trzy palce. Na głowę włożył mi poważną, stateczną czapkę („a seriozne stateczne hiteł”).
— Cóż to znów za gatunek?! — rzekł Aszmodaj oglądając mnie na wszystkie strony — Aha! to jest