Strona:PL May - Matuzalem.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tak, Stein. Pan Stein jest moim pi-li-ni-zi-pa-la, moim pryncypałem.
— Jakże mu na imię?
— Da-ni-ne-le, a więc Daniel.
Ryszard krzyknął z radości, podbiegł do Chińczyka, ścisnął go za rękę i zawołał:
— Stein, Daniel, Niemiec, w prowincji Hu-nan — zna pan zatem mego stryjka! Co za niespodzianka! Jak to dobrze, żeśmy pana wpuścili!
Chińczyk ze zdumieniem spojrzał na chłopca i zapytał:
— Jakto? Co? Zna pan tego pana?
— Naturalnie! To mój stryjek!
— A więc jesteś pan... dostał pan więc list od niego?
— Tak. Czy wie pan coś o tym liście?
— Wszystko! Ja sam dostarczyłem go naszemu agentowi w Kantonie, i właśnie teraz chciałem tego agenta odwiedzić, aby się poinformować, czy nie nadeszła odpowiedź! No i, jak widzicie, wpadłem w ręce piratów.
— Ja sam jestem odpowiedzią. Zamiast napisać odpowiedź, przyjechałem wraz ze stryjkiem Matuzalemem. Chcieliśmy jechać do Kantonu, do owego agenta, aby zasięgnąć bliższych informacyj.
— Matuzalem? Również stryjek? — zapytał Chińczyk. — Tego imienia nie słyszałem dotychczas.
— Jest nader rzadkie — odpowiedział błękitno-purpurowy. — Odkąd świat światem, jeden tylko

61