Strona:PL Maurycy Urstein-Eligjusz Niewiadomski w oświetleniu psychjatry.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przytoczymy tu niektóre z tych wstrząsających opisów, gdyż dają one lepsze pojęcie o omawianej książce, niż wszelka ocena krytyczna:
„Chciałabym tak bardzo już raz donieść Ci co dobrego – pisze przyjęta po raz trzeci do zakładu chora do swego męża – nie mogę jednak, niestety. Sądzę teraz, że już nigdy nie będzie lepiej. Tym razem jest zupełnie inaczej, niż było dawniej. Jak to będzie dalej? Tak chętnie chciałabym z Tobą pomówić, możeby mi to jednak dobrze zrobiło. Gdyby te wszystkie cierpienia zdały się na co, gdyby komu z nich co przyszło, gdybyście Wy z tego co mieli, w takim razie chętniebym się na nie zgodziła, ale tak, ta straszna męczarnia, wiedzieć, że się traci zmysły, dla nikogo niepotrzebnie, naodwrót – straszne dla Was, to jest, chciałabym prawie powiedzieć, że można od tego naprawdę rozum stracić... Kochany mój, biedny Erneście, musisz się oswoić z tą myślą, że ja już nie przyjdę do siebie, a w każdym razie nie na tyle, abym mogła żyć jako człowiek rozumny między normalnymi ludźmi. Chociaż mój umysł się zatrzymuje, Wy musicie żyć dalej; czy będę nieszczęśliwa i bez zmysłów, Wy nie powinniście przez to ucierpieć. Ktoś musi się zająć gospodarstwem i dziećmi. Gdybym ja mogła wyzdrowieć, Erneście! Proszę Boga, żeby mi ze względu na Was pozwolił wrócić do zdrowia. Stałam się pobożną, tak jest, gdyż widzę, że ludzie pomimo miłości, oddania i poświęcenia nic pomóc nie