zawierają w sobie możliwość kryzysów, ale też tylko możliwość. Aby ta możliwość się urzeczywistniła, trzeba całego układu stosunków, które nie istnieją jeszcze wcale, póki mowa tylko o obiegu towarów.[1]
Jako pośrednik w obiegu towarów, pieniądz spełnia funkcję środka obiegowego.
Dzięki przemianie form, w której się dokonywa przemiana materji wytworów pracy, T — P — T, jedna i ta sama wartość jako towar rozpoczyna przebieg i jako towar wraca do punktu wyjścia. Ruch towarów jest więc okrężny. Z drugiej zaś strony w tej samej formie ruch pieniądza nie jest okrężny, gdyż jego wynikiem nie jest powrót pieniądza do punktu wyjścia, lecz właśnie oddalenie od punktu wyjścia. Póki sprzedawca zatrzymuje w ręku zmienioną postać swego towaru, pieniądz, póty towar znajduje się w pierwszem stadjum swej metamorfozy, póty przebiegł dopiero pierwszą połowę drogi. Gdy proces sprzedaży w celu kupna zostaje zakończony, pieniądz znika znowu z rąk swego pierwotnego posiadacza. Jednakowoż, jeżeli tkacz po kupieniu biblji znów sprzeda płótno, pieniądz wróci do jego rąk. Ale wróci nie dzięki obiegowi pierwszych 20 łokci, gdyż ich obieg przeciwnie sprawił, że pieniądz uciekł od tkacza do sprzedawcy biblji; pieniądz wróci tu jedynie dzięki ponowieniu, powtórzeniu tego samego procesu obiegowego z nowym towarem i ostateczny rezultat będzie taki sam, jak w procesie poprzednim. Obieg towa-
- ↑ Porównaj moje uwagi o Jamesie Millu w „Zur Kritik der Politischen Oekonomie“, str. 74—76, (wyd. sztutgardzkie, str. 86 i nast.; wyd. polskie, str. 53). Dwa punkty są charakterystyczne dla metody ekonomistów-apologetów (broniących i upiększających stosunki istniejące). Po pierwsze utożsamiają oni obieg towarów z bezpośrednią zamianą wytworów, pomijając poprostu ich różnice. Po drugie usiłują zaprzeczyć przeciwieństwom kapitalistycznego przebiegu produkcji, sprowadzając wzajemne stosunki czynników tej produkcji do prostych zależności, wynikających z obiegu towarów. Ale produkcja towarów i obieg towarów są to zjawiska, występujące w najrozmaitszych systemach produkcji, jakkolwiek w różnym zakresie i stopniu. Nic więc jeszcze nie wiemy o „differentia specifica“ (cecha wyróżniająca) tych sposobów produkcji i nie możemy o nich sądzić, dopóki znamy tylko wspólną im wszystkim oderwaną kategorję obiegu towarów. W żadnej nauce, prócz ekonomji politycznej, nie spotykamy takiego nadętego obnoszenia się z najelementarniejszemi ogólnikami. J. B. Say naprzykład bierze się do rozprawiania o kryzysach, wiedząc tylko tyle, że towar jest produktem.