przyrost naturalny zdoła nadrobić, wskutek czego absolutny poziom zaludnienia opada z roku na rok[1].
A jakież były następstwa wychodztwa dla robotników irlandzkich, pozostałych w kraju, wybawionych od plagi przeludnienia? Oto takie, że przeludnienie względne jest dziś równie wielkie, jak przed rokiem 1846, że płaca robocza jest równie niska, że praca jest jeszcze uciążliwsza, że nędza, panująca na wsi, grozi nowym kryzysem. Przyczyny tego stanu rzeczy są bardzo proste. Wychodztwu dotrzymywał kroku przewrót w rolnictwie. Wytwarzanie względnego przeludnienia prześcigało wyludnienie absolutne. Wystarczy spojrzeć na tablicę B, aby przekonać się, że przekształcenie roli w pastwiska musi działać jeszcze szybciej w Irlandji, aniżeli w Anglji. Anglji wraz z rozwojem hodowli bydła wzrasta uprawa warzyw, w Irlandji zaś zmniejsza się. Podczas gdy wielkie obszary dawniej uprawnych gruntów leżą odłogiem lub zamieniane są w stałe pastwiska, znaczna część dawniejszych nieużytków i torfowisk dziś służy do wypasania bydła. Dzierżawcy drobni i średni — zaliczam do nich wszystkich tych, którzy uprawiają nie więcej niż 100 akrów ziemią — wciąż jeszcze stanowią około 4/5 całkowitej liczby dzierżawców[2]. Daleko silniej niż wprzódy, przytłacza ich konkurencja rolnictwa, prowadzonego sposobem kapitalistycznym, to też wciąż dostarczają oni świeżego rekruta klasie robotników najemnych.
Jedyny przemysł wielki w Irlandji, a mianowicie wyrób płótna, wymaga stosunkowo niewielkiej liczby dorosłych mężczyzn i wogóle zatrudnia tylko stosunkowo niewielką cząstkę ludności, pomimo, że przemysł ten rozszerzył się w związku z drożyzną bawełny w latach 1861—1866. Jak wszelki wogóle przemysł wielki, dzięki ciągłym wahaniom w swej własnej dziedzinie, wytwarza on wciąż przeludnienie względne nawet przy wzroście absolutnym zatrudnionej przezeń masy ludzkiej. Nędza ludu wiejskiego stanowi podstawę bytu olbrzymich fabryk koszul i t. d., których armja robotnicza po większej części rozproszona jest na wsi. Znajdujemy tu znowu poprzednio przez nas opisany system chałupnictwa, które w nadmiernej pracy i w niedostatecznej płacy znalazło własne doskonałe me-