dzierżawcę, robtnik, instrumentum vocale[1], stał się odtąd zwierzęciem najbardziej zamęczanem, najgorzej karmionem, najbrutalniej traktowanem. Ten stan rzeczy trwał spokojnie nadal aż do czasu, gdy „burzliwe rozruchy 1830 roku ukazały nam (t. j. klasom panującym) w blasku płonących stert zboża, że nędza i buntownicze niezadowolenie szerzy się pod powierzchnią Anglji rolniczej, tak sarno, jak Anglji przemysłowej“[2]. Sadler podówczas w Izbie Gmin ochrzcił robotników rolnych mianem „białych niewolników“ („white slaves“), a pewien biskup powtórzył to samo w Izbie Lordów. Najwybitniejszy ekonomista owego czasu, E. G. Wakefield, orzekł: „Robotnik rolny Anglji Południowej nie jest ani niewolnikiem, ani człowiekiem wolnym — jest pauprem“[3].
Okres, poprzedzający bezpośrednio zniesienie ustaw zbożowych, rzucił nowe światło na położenie robotników rolnych. Z jednej strony, agitatorzy mieszczańscy byli zainteresowani w tem, by wykazać, jak mało owe ustawy ochronne zabezpieczają istotnego wytwórcę zboża. Z drugiej strony, burżuazja przemysłowa pieniła się z wściekłości wskutek tego, że arystokracja obszarnicza potępiła stosunki fabryczne i że ci, nawskroś zepsuci, oschli i wytworni próżniacy ostentacyjnie wyrażali swe współczucie dla cierpień robotników fabrycznych i bronili z „dyplomatyczną gorliwością“ ustawodawstwa fabrycznego. Stare przysłowie angielskie powiada, że gdy dwaj złodzieje biorą się za czuby, to zawsze wynika stąd coś użytecznego. No i doprawdy, namiętna, hałaśliwa kłótnia między dwoma odłamami klas panujących o to, który z nich jest bezwstydniejszy w wyzyskiwaniu robotników, stała się i po prawicy i po lewicy akuszerką niejednej prawdy. Hrabia Shaftesbury, dawniej Lord Ashley, kroczył na czele arystokratycznej i filantropijnej kampanji przeciw fabrykantom. Dlatego stał się on w latach 1844 — 1845 celem ustawicznych pocisków „Morning Chronicie“ w jej rewelacjach o położeniu robotników rolnych. Ten podówczas największy dziennik liberalny wysyłał na wieś swych korespondentów, którzy bynajmniej nie poprzestawali na ogólnych opisach i na statystyce, lecz ogłaszali