cie jego w czas roboczy; rzucają jego żonę i dzieci pod koła zwycięskiego Dżagernatu[1] kapitału. Lecz wszelkie metody wytwarzania wartości dodatkowej są zarazem metodami nagromadzania kapitału, i odwrotnie: wszelki wzrost nagromadzania staje się środkiem rozwijania owych metod. Wynika stąd, że w miarę nagromadzania kapitału położenie robotnika, bez względu na to, czy płaca jego jest wysoka, czy niska, musi się pogarszać. Wreszcie prawo, które wciąż utrzymuje równowagę między względnym nadmiarem ludności, czyli rezerwową armją przemysłu, a rozmiarami i energją nagromadzania, przykuwa robotnika do kapitału mocniej, niż łańcuchy Wulkana przykuwały Prometeusza do skały. Wymaga ono nagromadzania nędzy, odpowiadającego nagromadzaniu kapitału. Nagromadzanie bogactw na jednym biegunie jest więc zarazem nagromadzaniem nędzy, wyczerpującej pracy, niewoli, ciemnoty, zdziczenia i otępienia na przeciwnym biegunie, to jest po stronie klasy, która wytwarza swój własny produkt jako kapitał.
Ten charakter antagonistyczny nagromadzania kapitalistycznego[2] bywa w różny sposób formułowany przez ekonomistów, jakkolwiek poczęści mieszają oni z nim pewne, wprawdzie podobne, lecz w gruncie rzeczy różne zjawiska przedkapitalistycznych trybów produkcji.
Mnich wenecki, Ortes, jeden z największych pisarzy ekonomicznych 18-go wieku, uważa ów antagonizm produkcji kapitalistycznej za powszechne prawo przyrodzone bogactwa społecznego.
„Ekonomiczne dobro i ekonomiczne zło zawsze się w danym kraju równoważą (il bene ed il male economico in una nazione sempre all‘istessa misura), obfitość dóbr u niektórych jest zawsze równoznaczna z ich brakiem u innych (la copia dei beni in alcuni sempre eguale alla mancanza di essi in altri). Wielkiemu bogactwu niewielu jednostek zawsze towarzyszy ograbianie z najniezbędniejszych rzeczy in-
- ↑ Por. przyp. 135 w dziale trzecim, str. 273. Tłum.
- ↑ „Z dnia na dzień staje się więc jaśniejsze, że stosunki produkcji, w których porusza się burżuazja, nie posiadają charakteru jednolitego i prostego, lecz charakter dwojaki; że w tych samych stosunkach, w których wytwarzane jest bogactwo, wytwarzana jest również nędza; że w tych samych stosunkach, w których rozwijają się siły wytwórcze, powstaje siła, wytwarzająca ucisk; że stosunki te wytwarzają bogactwo burżuazyjne, czyli bogactwo klasy burżuazyjnej, tylko przez to, że niszczą nieustannie bogactwo pojedynczych członków tej klasy i powołują do życia wciąż wzrastający proletarjat“. (K. Marx: „Misère de la philosophie“, str. 116; przekład polski, Paryż, r. 1886, str. 99).