Każda maszyna rozwinięta składa się zawsze z trzech części zasadniczo różnych, a mianowicie z maszyny poruszającej, z mechanizmu transmisyjnego oraz z maszyny narzędziowej czyliroboczej. Maszyna poruszająca działa jako siła napędowa całego mechanizmu. Albo wytwarza ona swą. własną siłę poruszającą, jak maszyna parowa, żarowo-powietrzna, elektromagnetyczna i t. d., albo otrzymuje napęd od gotowej, poza nią istniejącej siły przyrody, jak koło wodne od wodospadu, śmigi młyna od wiatru:i t. d. Mechanizm transmisyjny, złożony z kół rozpędowych, wałów pędnych, kół zębatych, kół wirowych, drążków, lin, pasów, najrozmaitszych sprzęgieł oraz przekładni, reguluje ruch, zmieniając w razie potrzeby jego rodzaj, naprzykład z prostolinijnego n, a obrotowy, rozdziela go i przenosi na maszyny narzędziowe. Obie te części mechanizmu istnieją tylko po to, aby nadać maszynie narzędziowej ruch, dzięki któremu działa ona na przedmiot pracy i celowo go przekształca. Ta właśnie część systemu maszyn, maszyna narzędziowa, była punktem wyjścia rewolucja przemysłowej 18-go wieku. Dziś jeszcze stanowi ona punkt wyjścia za każdym razem, gdy produkcja rzemieślnicza lub rękodzielnicza przekształca się w produkcję maszynową.
Jeżeli przyjrzymy się bliżej maszynie narzędziowej, czyli właściwej maszynie roboczej, to naogół rozpoznajemy w niej znów te same narzędzia i przyrządy, któremi pracuje rzemieślnik lub robotnik rękodzielniczy, choć w formie nieraz bardzo zmienionej; nie są to już jednak narzędzia człowieka, lecz narzędzia maszyny, czyli narzędzia mechaniczne. Albo cała maszyna jest tylko mechanicznem wydaniem, mniej lub więcej zmienionem, dawnego narzędzia rzemieślniczego — jak naprzykład
się różni od historii naturalnej, żeśmy pierwszą sarni robili, a drugiej nie? Technologia odsłania czynny stosunek człowieka do przyrody, bezpośredni proces tworzenia jego życia, a wiraż z tem również stosunków społecznych jego życia i wyrastającego z nich świata pojęć duchowych. Nawet wszelka historja religji, oderwana od tego materialnego podłoża, jest historją niekrytyczną. Doprawdy, o wiele łatwiej wykrywać zaipomocą analizy ziemską treść mglistych wyobrażeń religji, aniżeli odwrotnie z danych stosunków rzeczywistego życia wyprowadzać ich odbicie w niebiosach. Jedynie ta ostatnia metoda jest miaterjalistyczna, a więc naukowa. Słabe strony oderwanego materjalizmu przyrodniczego, nie uwzględniającego procesu historji, widoczne są choćby w oderwanych, ideologicznych poglądach jego rzeczników, ilekroć zapędzą się poza obręb swej specjalności.