Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/371

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

z punktu widzenia wytwarzania wartości jest zupełnie obojętne, czy 1.200 robotników pracuje oddzielnie, czy też pracuję, oni razem pod komendę jednego kapitalisty.

A jednak w pewnych granicach zachodzi tu zmiana. Praca, uprzedmiotowiona w wartości, jest pracę o jakości społecznie przeciętnej, czyli uzewnętrznieniem przeciętnej siły roboczej. Ale wielkość przeciętna powstaje zawsze jako przeciętna wielu różnych wielkości indywidualnych tego samego rodzaju. W każdej gałęzi przemysłu robotnik indywidualny, Piotr czy Paweł, odchyla się mniej lub bardziej od robotnika przeciętnego. Te odchylenia indywidualne, tak zwane w matematyce „błędy”, znoszę się wzajemnie i znikają, gdy bierzemy większą ilość robotników. Edmund Burke, słynny sofista i sykofant[1], twierdzi, na podstawie rzekomo własnego doświadczenia w roli dzierżawcy rolnego, że nawet w takiej „gromadce”, jak 5 parobków, już zanikają wszelkie różnice indywidualne w pracy, tak że 5 pierwszych lepszych dorosłych parobków angielskich wspólnie wykona w tym samym czasie tę sarnę robotę, co jakakolwiek inna piętka parobków angielskich[2]. Jakkolwiek bądź, jest rzeczą oczywistą, że zbiorowy dzień roboczy większej liczby robotników, zatrudnionych jednocześnie, podzielony przez tę liczbę, jest już sam przez się dniem pracy społecznie przeciętnej. Przypuśćmy, że dzień roboczy pojedyńczego robotnika trwa 12 godzin. Zatem dzień roboczy 12 robotników, zatrudnionych jednocześnie, jest zbiorowym, 144-godzinnym dniem roboczym. A chociaż praca każdego robotnika z tego tuzina odchyla się mniej lub więcej od pracy społecznie przeciętnej, chociaż oddzielny robotnik trochę mniej lub trochę więcej czasu zużyje na wykonanie tej samej roboty, to jednak dzień roboczy każdego pojedyńczego robotnika, jako 1/12 zbiorowego 144-godzinnego dnia roboczego, posiada

  1. Sykofant — płatny pochlebca lub oszczerca, Tł.
  2. „Bez wątpienia pomiędzy wartością roboty różnych ludzi zachodzi wielka różnica pod względem siły, zręczności i sumienności. Ale pewien jestem, na zasadzie własnych dokładnych spostrzeżeń, że każda grupa 5 ludzi (w podanych przeze mnie powyżej granicach wieku) w sumie wykona tę samą robotę, co inna podobna grupa, ponieważ śród tych pięciu ludzi zawsze znajdzie się jeden, mający wszystkie cechy dobrego robotnika, jeden partacz i trzech średnich, zbliżających się bądź do pierwszego, bądź do drugiego. A więc już tak mała gromadka, złożona z pięciu robotników, daje nam miarę, ile wogóle pięciu ludzi może zdziałać“ (E. Burke: „Thoughts and details on scarcity. London 1800“, str. 16). Por. wywody Queteleta o jednostce przeciętnej.