wciąż tę samą wartość, dajmy na to 6 szylingów, niezależnie od tego, jak się ta suma wartości podzieli pomiędzy równoważnik wartości siły roboczej i wartość dodatkową. Jeżeli jednak, wskutek wzmożenia siły wytwórczej pracy, wartość dzienna środków utrzymania, a więc również wartość dzienna siły roboczej, spadnie z 5 szylingów do 3 szylingów, to wartość dodatkowa wzrośnie z 1 szylinga do 3 szylingów. Przedtem trzeba było 10 godzin pracy do odtworzenia wartości siły roboczej, obecnie wystarcza już tylko 6. Cztery godziny pracy zostały zwolnione i mogą być przyłączone do dziedziny pracy dodatkowej. Jest więc nieodłącznym popędem i stałą dążnością kapitału wzmagać siłę wytwórczą pracy, aby zapomocą potanienia towarów czynić tańszym samego robotnika[1].
Bezwzględna wartość towaru jest sama przez się obojętna dla kapitalisty, który je wytwarza. Obchodzi go tylko wartość dodatkowa, tkwiąca w towarze, a realizowana w sprzedaży. Realizowanie wartości dodatkowej zawiera już w sobie zwrot wartości wyłożonej. Ponieważ wartość dodatkowa względna wzrasta w stosunku prostym do rozwoju siły wytwórczej pracy, podczas gdy wartość towarów spada w odwrotnym stosunku do tego rozwoju, ponieważ więc ten sam proces zniża ceny towarów i podnosi zawartą w nich wartość dodatkową, zatem w ten sposób rozwiązuje się zagadka, dlaczego kapitalista, chociaż idzie mu tylko o wytwarzanie wartości wymiennej, wciąż dąży do zniżania wartości wymiennej towarów. Quesnay, jeden z założycieli ekonomji politycznej, gnębił już tą sprzecznością swych przeciwników, którzy nie umieli mu na to odpowiedzieć. „Przyznajecie“ mówi on, „że im więcej, bez uszczerbku dla produkcji, można oszczędzić wydatków i kosztownych robót przy fabrykowaniu
- ↑ „W jakim stosunku zmniejszają się wydatki robotnika, w takim zmniejsza się jego płaca, jeżeli jednocześnie zostają zniesione ograniczenia przemysłu“. („Considerations concerning taking off the bounty on corn exported etc. London 1752“, str. 7). „Interes przemysłu i handlu wymaga, alby zboże i wszelkie środki spożywcze były jak najtańsze; gdyż cokolwiek je podraża, podraża również robociznę... We wszystkich krajach, gdzie przemysł nie jest ograniczony, cena środków spożywczych musi wpływać na cenę pracy. To też robocizna, zawsze tanieje, gdy artykuły niezbędnej potrzeby spadają w cenie“ (tamże, str. 3). „Płace spadają w takim samym stosunku, w jakim wzmagają się siły wytwórcze. Wprawdzie maszyny obniżają ceny artykułów niezbędnej potrzeby, lecz również czynią tańszym i samego robotnika“. („A prize essay on the comparative merits of competition and cooperation. London 1834“, str. 27).