„drobne kradzieże” kapitału kosztem posiłku i wypoczynku robotników inspektorzy fabryczni nazywają też „petty pilferings of minutes“ (wykradanie paru minut)[1] lub „snatching a few minutes“ (urywanie po parę minut)[2], robotnicy zaś mają na to swoją techniczną nazwę: „nibbling and cribbling at meal times“ (wyskubywanie i wyskrobywanie z przerw na posiłek)[3].
Widzimy więc, że w tej atmosferze powstawanie wartości dodatkowej za sprawą pracy dodatkowej nie może być tajemnicą. „Jeżeli mi Pan pozwoli pracować dziennie tylko 10 minut ponad czas przepisany“, mówił do mnie pewien bardzo szanowny fabrykant, „to włoży mi Pan do kieszeni 1000 f. st. rocznie“[4]. „Atomy czasu są pierwiastkami zysku“[5].
Nic bardziej pod tym względem znamiennego, jak nazywanie robotników, pracujących przez cały dzień „fuli timers“ [dniówkowi], dzieci zaś powyżej lat 13, pracujących przez 6 godzin — „half timers“ [półdniówkowi][6]. Robotnik nie jest tu już wogóle niczem więcej, niż uosobieniem czasu roboczego. Wszelkie różnice indywidualne zacierają się w tej jedynej: „dniówkowi“ lub „półdniówkowi“.
Aż dotąd dążność do przedłużenia dnia roboczego, ten zaiste wilczy nienasycony głód pracy dodatkowej, obserwowaliśmy w dziedzinie, gdzie niesłychane wykroczenia, nie ustępujące — według wyrażenia pewnego burżuazyjnego ekonomisty angielskiego — okrucieństwom, popełnianym przez Hiszpanów wobec czerwonoskórych w Ameryce,[7] doprowadziły wreszcie do te-
- ↑ Tamże, str. 48.
- ↑ Tamże.
- ↑ Tamże.
- ↑ Tamże.
- ↑ „Moments are elements of profit“ („Rep. of the Insp. etc. 30th April 1860“, str. 56).
- ↑ Wyrażenie to zdobyło sobie urzędownie prawo obywatelstwa, zarówno w fabryce jak i w sprawozdaniach inspektorskich.
- ↑ „Chciwość fabrykantów, których okrucieństwa w pogoni za zyskiem bodaj nie były mniejsze niż okrucieństwa, popełniane przez Hiszpanów po podboju Ameryki w pogoni za złotem” (John Wade: „History of the middle and working classes. 3-d ed. Lond. 1835“, str. 114).