Gdy kiedyś rzeczywiście wybije wasza „ostatnia godzina.*1, — pomyślcie wówczas o profesorze z Oksfordu. Na razie zaś: życzę sobie przyjemniejszego spotkania z wami w jakimś lepszym świecie. Addio...[1]. Hasło, dane przez Seniora w odkry-
- ↑ A jednak pan profesor skorzystał co nieco ze swej wycieczki menczesterskiej. W „Letters on the Factory Act“ cały zysk czysty, cały „zysk“
pisać kontrpetycję, w której między innemi czytamy, co następuje: „My, podpisani pod petycją rodzice, sądzimy, że dodatkowa godzina próżnowania nie może przynieść żadnych innych następstw oprócz demoralizacji naszych dzieci, gdyż próżniactwo jest początkiem wszystkich grzechów“. Sprawozdanie inspekcji fabrycznej z dnia 31 października r. 1848 czyni z tego powodu następującą uwagę: „Atmosfera przędzalń lnu, w których pracują dzieci tych cnotliwych i czułych rodziców, jest do tego stopnia przepełniona kurzem i drobnemi włókienkami surowca, że spędzenie choćby 10 minut w przędzalniach jest w najwyższym stopniu niemiłe, gdyż nie można tego uczynić bez najbardziej przykrego wrażenia, że oczy, uszy, dziurki od nosa i usta natychmiast napełniają się chmurami pyłu lnianego, przed którym niema żadnej ucieczki. Sama praca, wobec gorączkowego tempa maszyn, wymaga wytężonej zręczności, nieustannego ruchu i niezmordowanej uwagi, wydaje się więc trochę zanadto surowe kazać rodzicom stosować wyraz „próżniactwo“ do własnych dzieci, które po odliczeniu przerwy na posiłek, są przez całe 10 godzin przykute do takiego zajęcia w takiej atmosferze... Dzieci te pracują dłużej, niż robotnicy rolni w sąsiednich wioskach... Takie nielitościwe zarzuty „próżniactwa i grzechów“ trzeba napiętnować, jako czystej wody świętoszkostwo („cant“) i najbezwstydniejszą obłudę... Ta część publiczności, która przed dwunastu mniej więcej laty oburzała się na zarozumialstwo, z jakiem publicznie i zgoła poważnie głoszono, zasłaniając się sankcją wysokiego autorytetu, że cały „czysty zysk“ fabrykanta jest dziełem „ostatniej godziny“ pracy, wobec czego skrócenie dnia roboczego 0 jedną godzinę zniszczy ten zysk czysty, — ta część publiczności, mówimy, zaledwie wierzyć będzie swym oczom, gdy się przekona, że oryginalne odkrycie, dotyczące cnót i zalet „ostatniej godziny“, zostało potem ulepszone w tym sensie, że zawiera już ona zarazem „moralność“ i „zysk“. Tak, że jeżeli czas trwania pracy dzieci ulegnie skróceniu do pełnych 10 godzin, to wraz z zyskiem pracodawców ulotni się również i moralność tych dzieci, albowiem jedno i drugie zależy od tej ostatniej, tej „fatalnej godziny“ („Repts of insp. of fact. for 31th oct. 1848“, str. 101). To samo sprawozdanie przytacza potem przykłady „moralności“ i „cnoty“ tych fabrykantów, ich podstępów, szykan, obiecanek, pogróżek, fałszerstw i t. p., z których pomocą wymogli na niektórych całkiem bezbronnych robotnikach podpisanie takich i podobnych petycyj, ażeby potem podawać je parlamentowi za petycje całych gałęzi przemysłu, całych hrabstw. Rzeczą w najwyższym stopniu charakterystyczną dla dzisiejszego stanu tak zwanej „nauki“ ekonomicznej jest to, że ani sam Senior, który ku swemu honorowi umiał później energicznie wystąpić w obronie ustawodawstwa fabrycznego, ani jego najpierwsi lub późniejsi przeciwnicy nie mogli sobie poradzić z błędami logicznemi „oryginalnego odkrycia“. Odwoływali się oni tylko do doświadczenia i do praktyki. Why [dlaczego?] i wherefore [skąd?] pozostało tajemnicą.