John Locke, który był przedstawicielem nowszej burżuazyi we wszystkich formach: przemysłowców wobec robotników i pauprów, komersantów wobec staromodnych lichwiarzy, arystokracyi finansowej wobec dłużników państwowych i który we własnem dziele wskazywał na rozum burżuazyjny, jako na normalny ludzki rozum, podniósł rękawicę i przeciw Lowndes’owi. Locke zwyciężył i pieniądze pożyczone w postaci gwinej, wartujących po 10 — 14 szyi. sztuka, były zwrócone w gwineach o zupełnej wartości (20 szyi. sztuka).
Sir James Steuart całą tę transakcyję określa ironicznie w sposób następujący: „rząd wygra! znacznie na podatkach, wierzyciele na kapitale, procentach, a naród — jedyny oszukany — nie poznał się na tem, gdyż jego stopa życiowa (miara jego własnej wartości) nie poniżyła się“[1]. Steuart sądził, iż przy dalszym handlowym rozwoju naród stanie się bardziej przebiegłym. Omylił się. W 100 lat potem powtórzyło się toż samo quid pro quo.
Jest to w porządku rzeczy, iż biskup Berkeley, przedstawiciel mistycznego idealizmu w angielskiej filozofii, nadał nauce o idealnej jednostce miary pieniężnej zwrot teoretyczny, co zaniedbał praktyczny „sekretarz skarbu.“ Mówi on: „czyż nazwy: livre, funt etc. krrna itd. nie trzeba rozpatrywać jedynie, jako nazwy stosunków (mianowicie stosunków abstrakcyjnej wartości, jako takowej)? Czyż złoto, srebro i papier są czem innem, niż zwykłymi biletami lub znakami dla obliczeń, zaznaczeń i przeróbek tych stosunków wartościowych? Czyż bogactwo nie polega na władzy rozporządzania się industryją (pracą społeczną) innych? Czy pieniądze w istocie są czem innem, niż maską, znakiem dla przeniesienia lub rejestrowania takiej władzy i czy nareszcie jest rzeczą wielkiej wagi, jakim jest materyjał tych znaków“[2]?
Tutaj znajdujemy pomieszanie z jednej strony miary wartości i i skali cen, z drugiej strony złota i srebra, jako miary i jako środka obiegu. Z tego, że metale w procesie obiegu mogą być zastąpione przez znaki, Berkeley wnosi, że znaki te ze swej strony nic nie przedstawiają, a mianowicie, iż przedstawiają abstrakcyjne pojęcie wartości.
Teoryja o idealnej jednostce miary pieniężnej jest tak zupełnie rozwiniętą u sira Jamesa Steuart’a, iż jego naśladowcy — nieświadomi naśladowcy, gdyż go nie znali nawet — nie mogą wynaleść ani nowego obrotu mowy, ani nawet nowego przykładu. „Pieniądz obrachunkowy — mówi on — nie jest niczem innem, jak dowolną skalą o równych częściach, wynalezioną dla mierzenia stosunkowej wartości sprzedajnych rzeczy. Pieniądz obrachunkowy jest rzeczą zupełnie odrębną od pieniądza monetarnego, który jest ceną[3]; mógłby on istnieć, jakkolwiek na świecie nie byłoby żadnej substancyi, któraby była proporcyjonalnym ekwiwalentem dla wszystkich towarów. Pieniądz obrachunkowy odegrywa takąż samą rolę dla wartości przedmiotów, jak stopnie, minuty, sekundy i t. d. dla kątów lub skale dla kart geograficznych itd. We wszystkich tych wynalaz-