A zatem samowola władców stanowi dla p. Proudhona najwyższy wzgląd w ekonomii politycznej!
W samej rzeczy, trzeba być pozbawionym wszelkiej znajomości historyi, aby nie wiedzieć, że po wszystkie czasy władcy musieli uginać się przed stosunkami ekonomicznymi, że nigdy nie dyktowali oni tym ostatnim praw. Zarówno polityczne, jak cywilne prawodawstwo stanowi jedynie wyraz, wypowiedzenie woli stosunków ekonomicznych.
Czyż władca opanował złoto i srebro, by przez wyciśnięcie swego znaku uczynić je powszechnym środkiem wymiany, czy też naodwrót, te powszechne środki wymiany opanowały właśnie władców i zmusiły ich do wyciśnięcia ich znaku i do udzielenia im chrztu politycznego?
Stępel, który kładziono i kładzie się na złocie, zgoła nie wyraża jego wartości, lecz jego wagę; autentyczność, o której powiada p. Proudhon, stosuje się jedynie do czystości próby; próba ta pokazuje ile szlachetnego metalu znajduje się w oddzielnej monecie. „Jedyna wartość właściwa marce srebra — mówi Voltaire z znanym swym zdrowym rozumem — to pół funta srebra, ważącego 8 uncyj. Waga i próba stanowią całą tę wartość“. (Voltaire, System de Law). Atoli pytanie: ile wartą jest uncyja srebra lub złota, wszakże jeszcze czeka na odpowiedź. Lubo kaszmir z magazynów „Wielkiego Colberta“ nosi jarłyk fabryczny: „prawdziwa wełna“, lecz jarłyk ten nie wskazuje jeszcze wartości kaszmiru. Wciąż jeszcze należy oznaczyć, ile ta wełna jest wartą. Filip I francuzki, powiada p. Proudhon, do liwru tournuańskiego (waga z czasów Karola W.[1]) złota domieszał jednę trzecią mięszaniny, gdyż wymarzy! sobie, że ponieważ jedynie on posiada prawo bicia monety, przeto może tak postępować, jak każdy kupiec, posiadający monopol na swe wytwory. Gzem było to fałszowanie monety, z powodu którego tak napadają na Filipa i jego następców? Z punktu widzenia praktyki handlowej jest to nader usprawiedliwione, lecz z punktu nauki ekonomicznej — nader fałszywe rozumowanie; mianowicie że, zaofiarowanie i zapotrzebowanie regulują wartość, przeto sztucznie stworzoną rzadkością jako też zmonopolizowaniem fabrykacyi możemy podnieść ocenę a więc i wartość rzeczy, i że to tak samo odnosi się do złota, srebra, jak i do zboża, wina, oleju i tytuniu. W samej jednak rzeczy, skoro oszustwo Filipa stało się wiadomem, pieniądze jego upadły do właściwej wartości, i zarazem stracił on tyle, na ile chciał oszukać swych poddanych. Tego samego losu doznały wszystkie następne tego rodzaju próby.
Przedewszystkiem wielokrotnie się okazało, że książę, fałszując monetę, sam jest na tem stratny. Ile zyskuje on przy pierwszej emisyi, tyle też traci, kiedy fałszowana moneta znowu doń powraca pod postacią podatków i t. d.
Atoli Filip i jego następcy umieli się mniej lub więcej zabezpieczyć przeciw tej stracie; albowiem zaledwie puścili w obieg pofałszowaną monetę, natychmiast rozkazali przetopić wszelką kursującą monetę stosownie do dawnej skali.
Wreszcie, gdyby Filip I zaprawdę tak rozumował jak p. Proudhon, rozumowałby on źle nawet z „handlowego punktu widzenia“. Zarówno Filip I jak i p. Proudhon niewiele wykazują zmysłu ku-
- ↑ Mowa tutaj o Karolu Wielkim.