Przejdź do zawartości

Strona:PL Mark Twain - Przygody Hucka 01.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uczynił tak książę, a my z Jim’em, patrząc na ich pojednanie, czuliśmy się bardzo szczęśliwi. Zaraz więc było weselej i swobodniej i nas też radość opanowała, bo jak tu na tratwie żyć razem bez zgody i przyjaźni?
Nie wiele potrzebowałem czasu, aby się domyśleć, że żaden z tych dwóch ludzi nie był księciem, ani królem, lecz obaj byli kłamcami i oszustami, którzy piaskiem oczy zasypują. Nigdy się jednak z tem nie zdradziłem, zachowując tę wiadomość dla siebie tylko. Jedyny to i najlepszy sposób uniknienia wszelkich nieprzyjemności. Oni sobie tego życzyli, aby jednego nazywać księciem, drugiego królem, ja zaś nic przeciwko temu nie miałem, pragnąc tylko, żeby spokój był w domu. Jimowi niepotrzebną była ta wiadomość, nic mu też nie powiedziałem. Niewiele się, co prawda, nauczyłem od swego tatki, ale przynajmniej wpoił to we mnie, że chcąc żyć dobrze z takimi, jak on, ludźmi, nie należy im się w niczem sprzeciwiać.





ROZDZIAŁ XX.

Huck opowiada o sobie. — „Trzeba się wziąć do pracy.“ — Pobożne zebranie. — Rozbójnik morski. — Książę drukarzem.

Goście nasi zadawali nam mnóstwo pytań. Koniecznie chcieli wiedzieć, dlaczego przykrywamy po-