Strona:PL Maria Konopnicka - Na jagody.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A tak każda pełna soku,
Że się prawie czerni w oku.
Zapatrzył się nasz chłopczyna,
A król podparł boki oba:
— »Tu się państwo me zaczyna;
Jakże waści się podoba?...«
I pod wąsem się uśmiecha,
A miał wąsy jako strzecha.