Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/079

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

du opuszczenia Warszawy, „bo — pisał — zawsze jest to pewnego rodzaju stawka na loterii. W Warszawie masz pani stanowisko niezależne już zapewnione. Tam wszystko trzeba wyrabiać na nowo, a czy się uda? Nie śmiem jednak ani odradzać ani doradzać. Pani lepiej niż ktoś inny rozumie i swój interes własny i dobro dziecka, którego jesteś pierwszą opiekunką. Miłoby nam było, gdyby córka Andrzeja przed wyjazdem do Lwowa parę tygodni spędziła w naszym domu. Prosimy o to oboje z żoną, proszą i córki nasze, które swej małej kuzynki nie znają prawie. Ufamy, iż nam pani nie odmówi i zechce wraz z Bronką zjechać do Klonowa.“
Niepodobna było odmówić. Wszak byli to jedyni krewni ojca sieroty, rodzina jej opiekuna.
Pobyt Bronki w Klonowie dogadzał również wielce pannie Wandzie, gdyż mogła sama pojechać do Lwowa, zająć się wyszukaniem mieszkania, urządzić je, ułożyć się o lekcje i t. p. W tem wszystkiem Bronka pomocną jej być nie mogła, przeciwnie, zawadzałaby tylko. Postanowiła więc, że zawiezie dziewczynkę do stryjostwa, zostawi pod ich opieką, a sama pojedzie do Lwowa.
Bronka przyjęła to postanowienie z radością.
Uśmiechała się jej podróż i pobyt u krewnych. Dawniej do Bronkowa przyjeżdżały jej przyjaciółki, nie było nic w tem dziwnego, że ona pojedzie do krewnych i spędzi u nich kilka tygodni.
— Wolałabym — rzekła — byś i ty, ciociu, została ze mną w Klonowie.