Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ciociu, to ja będę znowu bogata! — zawołała dziewczynka — o, jak to dobrze! Mam całe pięć tysięcy!
— O bogactwie nawet mowy niema — odpowiedziała p. Wanda — pięć tysięcy, to bardzo mały majątek; mimo to ucieszyłam się tą wiadomością bardzo. P. Stoiński pisze, że kapitalik ten umieści tak, by stracony nie został, a odsetki będą szły na twe wychowanie.
Bronka była zbyt jeszcze młodą i nie mogła zrozumieć, że odsetki od pięciu tysięcy dadzą tak małą kwotę, iż w żaden sposób starczyć to nie może na jej wychowanie, ale panna Wanda chciała ją w ten sposób bardziej uradować.
— Gdybyśmy jednak pojechały do Szwajcarji — mówiła ciocia — to nie wystarczyłyby nam fundusze. — Musimy bowiem wynająć mieszkanie, mieć na ubranie i życie. Ani w Szwajcarji, ani nigdzie wśród obcych nie mogłabym pracować i zarabiać.
Bronka westchnęła.
— Więc dokąd pojedziemy, ciociu? — spytała cichutko.
— Jeszcze sama dokładnie nie wiem — odrzekła panna Wanda — do Krakowa, czy też do Lwowa. A teraz powiedz mi jedno, czy naprawdę, dziecko, byłoby ci łatwo opuścić zupełnie kraj rodzinny i wyjechać gdzieś do obcych, gdzie nawet własnej mowy nie usłyszałybyśmy może miesiącami; gdzie wszystko i wszyscy byliby dla nas obcy?