Strona:PL Marek Aureliusz - Rozmyślania.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
133
KSIĘGA VIII

w takim położeniu stawia sam siebie człowiek — o ile to od niego zawisło — który nie godzi się na to, co go spotyka w życiu, odosabnia się albo popełnia czyn jakiś niespołeczny. Jakbyś się sam oderwał od jedności nakazanej przez naturę! Jako członek jej bowiem urodziłeś się, a teraz sam siebie odrąbałeś. Ale w tym wypadku podziwienia godną jest ta okoliczność, że możesz znowu sam siebie z nią zjednoczyć. Żadnemu innemu członkowi nie udzielił bóg tej możności ponownego zjednoczenia po oddzieleniu i odcięciu. A rozważ dobroć, którą uczcił człowieka! Od niego bowiem uczynił zawisłym, by się od całości nie odrywał już od początku, i dał mu nawet po oderwaniu się możność ponownego zjednoczenia i zespolenia i ponownego zajęcia miejsca członka.
35. Jak inne zdolności każda istota rozumna otrzymała od wszechnatury, tak i następującą: Jak ona wszystko, co jej staje w drodze i przeszkadza, zmienia co do kierunku i przetwarza w ogniwo przeznaczenia i stwarza z tego cząstkę siebie samej, tak i stworzenie rozumne ma zdolność utworzenia z wszelkiej przeszkody tworzywa swej działalności i użycia jej w celu, do którego zdąża.
36. Niech cię myśl o całości życia nie trapi! Nie uprzytomniaj sobie, jakie cię i ile przykrości prawdopodobnie nawiedzi! Ale przy każdej przykrości, która cię spotyka, zadaj sobie pytanie: Co w tym wypadku niemożliwe jest do zniesienia i przetrwania? A zarumienisz się ze wstydu, gdybyś się do tego przyznał. Następnie przypomnij sobie, że nie gnębi ciebie ani przyszłość ani przeszłość, ale zawsze teraźniejszość. A jej ciężar zmniejszy się, gdy ją w samej sobie zamkniesz a umysł swój skarcisz, że nie masz siły zniesienia takiej oto drobnostki.