Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

49

ROZDZIELENIE OSME.
BARAN LEWY MÓWI:
775 Starzy ludzie pieniędzy nie wiele miewali,
Bo się w zbytnich pokładziech nie bardzo kochali:
Tylko aby mial za co kupić konie, kuszę,
Łacno więc wyposażył swą pannę Maruszę.
Odprawiał dziesiącią kóp na wieś pana zięcia,
Nie stroili ojcowie w łańcuchy dziecięcia:
Suknia, płaszcz nowej barwy, to wszystko odzienie,
Na głowie, jakom pisał, takie też noszenie.
Dziś młodzion krasny pyszno przeglądając chodzi,
Gdzieby dostał pieniędzy gotowych, tam godzi:
785 Włożyłby swoje wszystko imienie w biesagi,
Wżdy się bierze po żenie brać wielkie posagi.
Pierwej drugich posagi już będą gdzieś w lesie,
Niżli panią małżonkę do domu przyniesie:
Bo mu na axamitne, szarłatne župany
Sila wyszło, i owe próżne dybidzbany,
Co ich za nim rząd długi w nowej barwie chodzi,
A boje się, że ich nikt k temu nie przywodzi,
Jedno samiż ojcowie, albo matki owy,
Co na to rady patrzą. Także głupie wdowy,
Do których w dom człek dobry gdyby w sukni szarej
Przyjechał, i sług nie miał do swojej wsi starej,
Śmieją się z niego, szydzą, zowią go prostakiem,
Alić druga nie wskóra z swoim więc dworakiem.
Gdy mu wszystko nie sporo, nie masz gotowizny,
Będzie mówił częstokroć: złyto rok, nieżyzny,

775 Posag. Bielski.