Przejdź do zawartości

Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/277

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Oprócz tego wielkiego kroku na drodze postępu, który — pomimo, że jest starym i dziedzicznym utrzymał się w całej pełni aż do dnia dzisiejszego, znajdujemy moc nieskończenie różnorodnych szczegółów, dowodzących, że przemysł — a nawet ustrój polityczny ula — nie są wcale ujęte w stałe, niezmienne formułki.
Mówiliśmy nieco wyżej o rozumnem zastąpieniu pyłku przez mąkę, pierzgi zaś przez sztuczny cement. Widzieliśmy, z jaką zręcznością umiały one przystosować do swoich potrzeb chaotyczne nieraz mieszkania, do których je wprowadzamy. Widzieliśmy też, jak zadziwiająco szybko i zgrabnie umiały wyzyskać plastry pokarbowanego wosku, jakie im ofiarowano. W tym wypadku dowcipne skorzystanie z cudownie szczęślwego, ale zaledwie naszkicowanego pomysłu, jest zjawiskiem wprost zdumiewającem. Zrozumiały one w samej rzeczy intencyę człowieka z półsłówka. Wyobraźcie sobie, że budowaliśmy już od wieków nasze miasta nie z kamieni, wapna i cegieł, ale z substancji miękkiej, dającej się ugniatać i z trudnością wydzielanej przez specjalne narządy naszego ciała. Pewnego pięknego poranku, potężna jakaś istota przenosi nas