ta nie może stanowić propagandy za powszechnym uczeniem się esperanta, które, zdaniem moim, powinno być ograniczone do ściśle praktycznych celów, ponieważ nie może ono zastąpić znajomości żywego języka.
Na wystawie widzieliśmy między okazami pracy skautów-tłumaczów szereg listów powitalnych do skautów zagranicznych. Były tam listy w języku francuskim, hiszpańskim, szwedzkim, niemieckim, tureckim, walijskim a może i w innych, których nie dostrzegłem.
Między okazami tej sprawności były wzory różnych listów handlowych, pisanych na maszynie, kartki głównej księgi handlowej, podające np. całoroczne zestawienie budżetowe jakiejś drużyny skautowej i t. p.
W tym oddziale były również popisy skautówpisarzów, którzy, stosownie do żądania, stenografowali, pisali na maszynach i t. d. Załatwiali też stale korespondencję »Daily Scout’a« i Komitetu wystawy.
Kiedy przechodząc obok tego oddziału, przypatrywałem się, z jaką wprawą skauci pisali na ośmiu »Remingtonach«, jeden z pisarzów zwrócił się do mnie z zapytaniem, czy nie pozwolę mu czegoś napisać. Skauci, którzy wiedzieli, że jestem polskim oficerem skautowym, napisali w moich oczach na maszynach kilka listów do skautów polskich, które niech mi będzie wolno podać w polskim tłumaczeniu.