Strona:PL Małkowski - Jak skauci pracują.djvu/296

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

której przybywają skauci na naukę z całego kraju. Szkoła ta, wyposażona we wszelkie nowoczesne urządzenia techniczne, uczy wszystkiego, co wchodzi w zakres gospodarki rolnej i umożliwia potym skautom, którzy zwykle zbierają się w grupki po 3 albo 4, zakładanie produktywnych gospodarstw na własną rękę.
Techniczne udoskonalenia, zwłaszcza w hodowli owiec, miał Skaut Naczelny jeszcze oglądać w sąsiedniej prowincji Wiktorja, gdzie na przegląd zebrało się 1.000 skautów, połowa wszystkich skautów prowincji. Zawody, jakie tam pokazano, zwłaszcza pionierskie, były najlepsze, jakie kiedykolwiek widział w życiu. I tu i w Zachodniej Australji wypadło mu rozdać wiele orderów.
O nowej Zelandji tak Skaut Naczelny pisze: —
»Szczodrzeniec i janowiec rozsiały się wszędzie — i prawie że ich jest za dużo. Pierwotnie sprowadzono je tu z kraju, lecz niebawem rozrosły się one tak bardzo, że stały się szkodnikami — podobnie jak jeżyny i tarnina.
W rzeczywistości większość rzeczy, czy to są rośliny, czy zwierzęta, które tu sprowadzono, rozwija się znacznie lepiej, aniżeli w Starym Kraju.
Ktoś sprowadził kosy i drozdy, ażeby mieć śpiewaków. Jest ich teraz tyle, że niszczą zboże i trzeba je tępić. Pstrągi tak się rozmnożyły w niektórych rzekach i jeziorach, że wyjadły wszystkie rośliny wodne i zaczynają teraz chorować.
Króliki stały się prawdziwą plagą i trzeba je truć i łapać tysiącami w zatrzaski, ażeby ocalić zboże i zagajniki.
Nawet skauci, których sprowadzono ze Starego Kraju, tak się rozmnożyli, że — o! nie będę o nich mówił, ponieważ nie sądzę, ażeby już stali się szkodnikami. W każdym razie nie słyszałem jeszcze, żeby do nich strzelano albo ich truto.«