Strona:PL M. Reichenbach - Na granicy.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 86 —

— Ja chcą pana obrazić!
— W takim razie dasz mi zadosyćuczynienie.
— Z przyjemnością! Jak tylko ogień z mej głowy ustąpi, to się spotkamy, tam, na wolnem powietrzu. Zawsze im mówiłem, że lepsza jest cała huta, niż pojedyncza sztolnia, a dopieroż to wesoło palić się będzie.
Chory rzucał się po łóżku, chciał z niego wyskoczyć i krzyczał:
— Całą hutę mam w głowie, o moja głowa, moja głowa!
Nareszcie zrozumiał Henryk, że tylko z chorym ma do czynienia i zaczął przypuszczać, iż brat Kamilli, o którym nigdy w domu żadnej nie było wzmianki, jest waryatem. Z obawy aby chory nie wyskoczył oknem, nie chciał go opuścić, usiadł więc w kącie i oddał się dumaniu.
— Co się dzieje z A linką? a Kamilla co też powiedziała mężowi? Jak rozjaśnionym wzrokiem spoglądali na siebie; bez wątpienia tajemnica dzieląca ich zniknęła, i teraz wszystko jasno między nimi.
Po raz pierwszy od czasu pobytu jego w Krzyżanowicach widział, jak Kamilla przytuliła się do piersi męża, a on spoglądał na nią z bezmierną miłością. Henrykowi zaczęło się wszystko kołować przed oczyma, biedny nie umiał sobie zdać sprawy z własnych uczuć. Nagle zerwał się. Alinka! co się z nią dzieje? czy ciężko ją ranił? musi się sam o tem przeko-