Strona:PL Luksemburg - W obronie narodowości.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o których już przed stu laty lud śpiewał: „O cześć wam, książęta, prałaci, za naszą niewolę, kajdany, o cześć wam, hrabiowie, książęta psubraci, za kraj nasz krwią bratnią zbryzgany[1].“ Jak wówczas ojczyzną dla nich był tylko zysk osobisty, a lud tylko podnóżkiem do wyniesienia się na wysokie stanowiska, tak też i dziś się dzieje. Prawie wszyscy oni są przedewszystkiem właścicielami wielkich dóbr, a jako tacy żyją zupełnie tak samo z mozołu polskiego parobka jak niemiecki agraryusz, tak samo trzymają i karmią swoich „współbraci chłopków“, gorzej jak nieprzymierzając świnie, jak i niemieccy magnaci, tak samo myślą przedewszystkiem o tem, aby zboże i bydło a wódkę, którą pędzą, drogo sprzedać, więc chcą wysokich ceł, choć na drożyźnie i pijaństwie własny lud ucierpi. W gruncie rzeczy należą oni zupełnie do tego samego gatunku ludzi, co niemiecka szlachta i kapitaliści; wart Pac pałaca a pałac Paca. Pomimo, że jedni sprzyjają hakatystom, a drudzy jako Polacy niby bronią polskości, to jednak łączy ich silniejszym węzłem wspólna chciwość intraty, niż ich dzieli nienawiść narodowa. Jak dla niemieckich, tak dla polskich agraryuszów i fabrykantów wyzysk pracującego na nich ludu roboczego jest najważniejszą rzeczą w całej „ojczyźnie“. A że kruk krukowi oka nie wykole, więc ci nasi posłowie, co to ich dla obrony polskiego ludu do parlamentu posyłają, w gruncie rzeczy trzymają z zawziętymi przeciwnikami naszymi: z rządem i panującemi klasami niemieckiemi. Nie dziwota, że hakatyzm się panoszy, a polski lud jednę klęskę ponosi za drugą!....
Nie wiele więcej uczyniła na obronę polskiego ludu tak zwana „partya ludowa“, czyli nasze mieszczaństwo. Sporą już ilość latek partya ta działa w Poznańskiem, ma kilka gazet na swe rozporządzenie, może urządzać wiece publiczne, bo jej gospodarze sal nie odmawiają, jak to socyalistom czynią. I cóż ztąd za rezultaty? Oto w parlamencie posłują precz ci sami herbowni i ruch „ludowy“ ich nawet nie swędzi, hakatyzm coraz większe postępy robi, a lud polski w tej samej biedzie i ciemnocie pogrążony co i dawniej.

„Partya ludowa“ ma może dobre chęci, ale co za niedołęztwo, co za rozgardjasz, co za wsteczność polityczna! Najlepszym obrazem tej partyi mieszczańskiej było jej zachowanie się po ostatnim zamachu Studta.. Najprzód czekała ona w swej niezaradności z jakimkolwiek rozpoczęciem ruchu protestującego, aż ją socyaldemokraci ubiegli i pierwsi wiec ludowy w Poznaniu zwołali. Następnie, zawstydzeni tym przykładem, zdobyli się nareszcie na urządzenie wieca, ale cóż na nim postanowili? Oto, zamiast napiętnować polskich posłów za ich niedołężne zachowanie w parlamencie, zamiast postawić pod pręgierz partyę katolików za jej obłudę w obronie polskości, zamiast wykazać właściwą naturę rządu i jego sprzymierzeńców i wezwać lud do zawziętej z nimi walki wiec ten wystósował płaczliwą prośbę do X. Arcybiskupa, aby raczył wziąć pod swoją obronę „naszą dziatwę“ i wykład religii w szkołach! Trzymać się oburącz księżej sutanny — to cała

  1. Przypis własny Wikiźródeł Jest to pieśń Gustawa Ehrenberga Gdy naród do boju.