Strona:PL Lord Lister -43- Rycerze cnoty.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Czy nie zastanę teraz Harpera przed mym domem?
— Wszystko będzie w porządku — uśmiechnął się Tajemniczy Nieznajomy.

Bankier krążył niezmordowanie przed domem aktorki. Nagle ujrzał zbliżającego się do niego chłopca z restauracji.
— Czy to pan jest sir Harper?
— Tak — odparł bankier. — Czego pan chce?
— Mam dla pana list.
Wręczył Harperowi list Chińczyka.
— Od inspektora Baxtera — odparł chłopczyk.
Harper zbliżył się do latarni.
„Dear sir! — czytał.
„Przed chwilą otrzymałem wiadomość od jednego z mych agentów, że przywłaszczył pan sobie depozyty klientów. Niech pan natychmiast uczyni, co będzie w pańskiej mocy.
List ten był niepodpisany.
Ulica poczęła krążyć przed oczyma Harpera. Zatoczył się jak pijany i uchwycił się latami. Po chwili zniknął w ciemnościach nocy.
Po niejakim czasie przed domem aktorki zatrzymała się taksówka. Wysiadła z niej miss Raabe oraz Chińczyk.
— Dobranoc mister Titbit — rzekła na pożegnanie i zamknęła za sobą drzwi.

Następnego ranka Raffles zabrał się gorliwie do pracy. Zapał ten zdziwił nawet Charleya.
Raffles wystarał się o maszynistkę i począł jej dyktować jakąś sztukę teatralną. Przerwał dopiero wówczas, gdy cała sztuka została już napisana.
— Czy nie zechciałbyś mi przeczytać swego dzieła? — zapytał przyjaciela Charley Brand.
— Całkiem zbyteczne, mój drogi. Zobaczysz to wkrótce na scenie.
John Raffles udał się do jednego ze swych przyjaciół, który był dyrektorem teatru.
— Zależało by mi bardzo na tym, aby pański teatr wystawił w jaknajkrótszym czasie tę oto sztuczkę.
Dyrektor znał lorda Listera pod nazwiskiem baron Walkierfielda. Przejrzał sztukę i oświadczył, że trzeba będzie przynajmniej trzech dni, aby aktorzy zdążyli nauczyć się ról. Przedstawienie miało się odbyć za cztery dni.
Była tylko jeszcze jedna trudność: sztuka musiała przejść przez cenzurę.
— W jaki sposób to załatwimy? — zapytał Raffles.
— Jak wszystkie tego rodzaju sprawy. Napiszę uprzejmy liścik do naszego cenzora.
— Wspaniały pomysł. Możemy więc uważać rzecz za załatwioną?
— Oczywiście. Muszę panu postawić tylko jedno pytanie. Kto obejmie rolę Chińczyka Su-Ki-Bit-Vanga?
John Raffles zaśmiał się:
— Byłbym zapomniał o najważniejszym. Sam zagram tę rolę.
Już następnego dnia przystąpiono do prób. Tajemniczego Nieznajomego wezwano, aby również odbywał próby wraz z innymi.
W tym samym czasie John Baxter otrzymał od dyrektora Garricka pod opaską książkę wraz z następującym liścikiem:
Drogi Inspektorze! Pozwoliłem sobie załączyć sztukę do ocenzurowania. Zawsze do pańskich usług
Garrick.
W kopercie znalazły się nadto banknoty stufuntowe. Ruchem pełnym zadowolenia włożył je do kieszeni. Inspektorowi potrzebne były bardzo pieniądze. Jego stosunek z małą Trudą Honsch, przyjaciółką miss Raabe, kosztował go masę pieniędzy. Inspektor rzucił okiem na pierwszą stronę książki i nie zapoznawszy się nawet z jej treścią kazał ją z powrotem odesłać dyrektorowi Garrickowi.
Marholm patrzał na niego w milczeniu.
— O ile się nie mylę — rzekł — znów pan odesłał sztukę teatralną, o której treści nie ma pan zielonego pojęcia.
Baxter rzucił na swego sekretarza pełne wściekłości spojrzenie.
— Wypraszam sobie krytykowanie moich zarządzeń i posunięć — rzekł inspektor. — Po pierwsze nie ma pan prawa, a po drugie jest pan w błędzie. Sztukę znam oddawna i nie potrzebowałem czytać jej powtórnie.
Marholm zabrał się do roboty. Do gabinetu wszedł dyżurny policjant.
— Czego chcecie? — zawołał Baxter.
— Przyszedłem z raportem, panie inspektorze — odparł policjant. — Bank Harpera jest zamknięty od wczoraj. Fakt ten wywołał ogólne zaniepokojenie wśród klientów.
Baxter drgnął.
— Czy nie wiadomo gdzie jest sir Harper? — zapytał.
— Nie, panie inspektorze. — Rozpytywaliśmy już o niego jego najbliższą rodzinę. Bankiera widziano po raz ostatni dwa dni temu w „Cecil Hotelu“ około godziny dziesiątej.
— Słusznie, byłem z nim razem.
— W domu sir Harpera powiedziała nam służąca, że pan nie wrócił już do domu dwie noce z rzędu. Żona i dzieci wyjechały już dawno. Klienci banku domagają się, aby policja przystąpiła do otwarcia banku i wydawania depozytów.
Baxter zastanowił się przez chwilę.
— Natychmiast udacie się na Lytton Street nr. 16. Mieszka tam aktorka miss Raabe. Zapytacie czy pani ta nie wie, gdzie obecnie przebywa sir Harper. Śpiesz się, bowiem bez tego nic nie możemy załatwić.
Po wyjściu Marholma, Baxter chodził wielkimi krokami po pokoju. Aby się uspokoić zapalił cygaro. Po upływie pół godziny zjawił się Marholm i oświadczył, że bankier znikł bez śladu, że nie pozostaje nic innego, jak tylko otworzyć siłą bank i przystąpić do wydawania ludziom depozytów. Policjanci i zabrany przez nich ślusarz szybko otworzyli ciężkie wrota.
Bankier Harper leżał na środku pokoju, krew, która spływała z jego skroni poplamiła ubranie oraz podłogę.
Policjanci w milczeniu stanęli obok zwłok.
— Idźcie spisać protokuł — rzekł Baxter. Gdzie sędzia śledczy?
Ukazał się wkrótce, z trudem przebijając się przez zwarty tłum.
Wypełniono zwykłe w podobnych wypadkach formalności. Baxter twierdził, że oprócz kilku tysięcy funtów znalezionych w kieszeni zmarłego nie było żadnego depozytu w banku. Podzie-