Strona:PL Lord Lister -10- W ruinach Messyny.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
15

szy w głąb ciemnego podziemnego kanału. Nagle Sarpi zatrzymał się,, uderzając rękojeścią rewolweru o mur. Nie mógł znaleźć tajemniczego wejścia wiodącego do podziemi.
W tej samej chwili wnętrze ziemi zadrżało. Dały się odczuć potężne wstrząsy.
— Trzęsienie ziemi!
Mały człowieczek o lisiej twarzy podniósł badawczy wzrok ku sklepieniu. Zachwiało się ono lecz nie rozpadło. Mocna konstrukcja, pochodząca prawdopodobnie jeszcze z kartagińskich czasów, wytrzymała niejedno trzęsienie ziemi.
Potężna fala płynąca z morza wtargnęła do kanału i podniosła wątłą łódkę prawie aż pod samo sklepienie. W tej samej chwili posypał się z góry grad kamieni, które wpadły do wody tuż w pobliżu łodzi. W sklepieniu ukazała się szeroka rysa i jakieś ciało plusnęło o powierzchnię wody. Dał się słyszeć słaby okrzyk.
Fale zamknęłyby się prawdopodobnie na wieki nad nieznanym mężczyzną gdyby młodego markiza nie uderzyła biel jego włosów i brody. Schwycił więc za ramię starca walczącego rozpaczliwie z falami i przy pomocy detektywa wyciągnął go na brzeg łódki.
Należało jaknajprędzej uciec z miejsca, które w każdej chwili groziło śmiercią. Nadludzkimi wprost wysiłkami nasi przyjaciele nawrócili barkę, walcząc nieustannie z wściekłością rozszalałych fal. Udało im się wreszcie dotrzeć do ujścia kanału. Wburzone morze uderzało z uporem o brzeg. Czarne niebo rozświetlały ponuro błyskawice. Zniknęły wieże licznych kościołów. Wspaniały teatr leżał w gruzach. Messyna, piękne miasto o 200, 000 mieszkańców, przestała istnieć. Nieubłagana ręka przeznaczenia zamieniła ją w rumowisko dymiących gruzów.
Starzec, markiz Finori dźwignął się. Ojciec i syn, odnalezieni cudem, objęli się serdecznym uściskiem.
Łódź płynęła z prądem
Nagle Luigi krzyknął i chwycił ojca za ramię. Jakkolwiek wszystkie okoliczne domy i pałace stanowiły już tylko bezkształtne zwały cegły i kamienia — pałac Finorich mężnie stawił czoła trzęsieniu ziemi. Fasada jego, prawie nietknięta, dumnie sterczała ku niebu.
Z niemałym trudem przybito do lądu. Markiz, szczęśliwy z cudownego ocalenia, zasiadł w swej bibliotece, opowiadając o cierpieniach, które przeżył niedawno.
Nagle z podziemi doszedł głuchy szmer. Wszyscy natychmiast udali się do katakumb przez ukryte w szafie przejście.
Któż opisze radość Charley’ego na widok lorda Listera i Gannettina?
Szczęśliwie uratowani poczęli nawzajem prześcigać się w opowiadaniu swych przygód.
Luigi i Contessina mogli wreszcie odetchnąć spokojnie: Cezare zmarł a członkowie Maffii znaleźli okrutną śmierć pod gruzami rozsypującego się sklepienia. Stary markiz drżał na samą myśl o okropnych chwilach, jakie przeżył jego syn. Jego szpakowate włosy zbielały jak śnieg w ciągu jednej nocy.
Detektyw Sarpi, Giannettino, Lister i Charley, oświetlając sobie drogę pochodniami, raz jeszcze zeszli do podziemi. Szło im o odzyskanie skarbu, który lord Lister ukrył w pustym grobowcu.
Stary markiz odzyskał ukradziony mu przez bandytów milion lirów.
Pozostałe osiem milionów przekazano merowi Messyny na pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi.
Dzięki zręczności i doświadczeniu, udało się kapitanowi Wheelerowi uratować jacht.
Lord Lister wysłał go niezwłocznie do Anglii po konieczne środki lecznicze.
Po jego powrocie, gdy udało się nieco naprawić zło, wyrządzone klęską żywiołową — odbył się cichy ślub Marietty z Luigim. Miłość ich wyrosła na gruzach Messyny.

Koniec.