Strona:PL Lord Lister -06- Diamenty księcia.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
15

wypadł mu w trakcie walki z Indusem. Wyciągnął więc lewą rękę, aby powstrzymać przeciwnika, nogą zaś usiłował kopnąć go w brzuch. Wywiązała się krótka walka. Dzięki swej niezwykłej sile lord Lister zdołał rozbroić bandytę. Silnymi uderzeniami pięści wprawił go w stan nieprzytomności, poczym związał go sznurami.
Ranny i bez tchu Raffles stanął wobec uratowanej przezeń kobiety. Wypadki ubiegłej nocy wyczerpały go nerwowo i fizycznie.
— Ręce do góry Raffles — zawołała Marion, wyciągając rewolwer. — Jesteś mym jeńcem.
Lord Lister nie miał sił, aby walczyć dłużej. Lecz w sercu kobiety panowały dwa sprzeczne uczucia: chęć zatrzymania niebezpiecznego złoczyńcy i miłość do człowieka, który uratował jej życie.
Piekielny hałas dochodził z innych pokojów. To służba pałacowa, złożona z opryszków całego świata, walczyła z agentami policji. Fałszywy książę, który dnie i noce żył pod strachem zatrzymania go przez policję, marzył teraz o wkroczeniu policji, któraby zaaresztowała Rafflesa. Tymczasem jeden z detektywów, któremu udało się ujść z życiem, zaalarmował Scotland Yard.
Inspektor Baxter otrzymawszy wiadomość, że dzielna mis Marion stacza śmiertelny bój z niebezpiecznym opryszkiem, przybiegł natychmiast z pomocą. Właśnie w tej chwili on i jego ludzie dobijali się do drzwi frontowych pałacu.
Miss Marion nadsłuchiwała przez chwilę, poczem kładąc dłoń na ramieniu Tajemniczego Nieznajomego, rzekła:
— Jest pan zgubiony! Prędzej, muszę pana uratować.
Chwyciła go za rękę i powiodła za sobą w głąb pałacu. Nie znała dobrze rozkładu, lecz chciała go przede wszystkim oddalić od miejsca walki
Lord Lister zatrzymał się w jednym z pokojów najdalej położonym. Stała tam wielka dębowa szafa.
— Nie mogę wyjść na ulicę w takim stroju — rzekł, wyjmując ze śmiechem z szafy wspaniałe futro.
W kącie pokoju stała potężna skrzynia żelazna.
Zapomiałem zabrać pieniądze — rzekł z humorem. — Bez pieniędzy nawet Raffles nie jest Rafflesem.
Wyciągnął z kieszeni wytrych i otworzył skrzynię.
— Na miłość Boską! Jeśli pan zostanie tutaj choćby sekundę, jest pan zgubiony.
W tej samej chwili zamek ustąpił. Lord Lister wyjął wszystkie znajdujące się banknoty i włożył je do kieszeni. Zaledwie dwoje drzwi dzieliło go od Baxtera i jego ludzi. Nagle pomoc przyszła z nieprzewidywanej przez nikogo strony. Jakiś kształt okropny, ni to ludzki ni zwierzęcy, stanął nagle w drzwiach, za którymi zniknął Raffles. Nieszczęśliwy, w ciągu długich miesięcy przykuty do łańcucha, zrozumiał, że zbawca jego jest w niebezpieczeństwie. Chcąc mu okazać swą wdzięczność postanowił ciałem swym osłonić jego ucieczkę.
Na widok okropnie oszpeconego ciała, Baxter i jego ludzie cofnęli się przerażeni. W pierwszej chwili mieli wrażenie, że staje przed nimi zjawa z tamtego świata. Jakkolwiek Baxter rozkazał swym ludziom usunąć tę zjawę, odmówili wykonania rozkazu. Gdy wreszcie usunęli przeszkodę było już zapóźno. Inspektor Baxter wyjrzał przez okno i spostrzegł sylwetkę ludzką, uciekającą przez okno parteru: poznał Rafflesa.
— Do wszystkich diabłów — zawołał w stronę Marion — I pani chce być detektywem?
Śmiejąc się potrząsnęła głową.
— Może pan wymyślać mi, ile pan zechce: stałam się kobietą.
— Nic nie rozumiem — odparł Baxter zdumiony.
Dalszy pościg za lordem Listerem nie dał żadnego rezultatu.
Przestępcę schwytanego przez Listera zaprowadzono do Scotland Yardu. Skonfrontowany ze swą nieszczęsną ofiarą wyznał swe straszliwe zbrodnie. Siedem lat swego życia spędził w Indiach w więzieniu. Lord Norfolk nie znając jego przeszłości zaangażował go w charakterze sekretarza. Nędznik skorzystał ze swego podobieństwa z nieszczęśnikiem, uwięził go i sam podał się za niego.
Prawdziwy książę umarł w dwa dni później. Spadkobiercy jego nigdy już nie odnaleźli wspaniałych diamentów.
Raffles raz jeszcze uszedł z rąk policji, i niezwłocznie począł przemyśliwać nad planami nowych wyczynów.

Koniec.