Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Książę.

Przyjąłem prośbę hrabiego
I jutro ślub się odbędzie.

Kasandra.

Aurory wola się spełni.

Aurora.

O racz mi wybaczyć, książę,
Lecz hrabia moim nie będzie...

Książę.

Co słyszę?... wybór nie trudny,
Czyż hrabia swoją dzielnością,
Rozumem i zaletami
Nie stoi po nad markizem?...

Aurora.

Być może... Gdy go kochałam,
On mną pogardzał, seniorze;
Więc dzisiaj, gdy on mię kocha,
Ja znów nim gardzę z kolei.

Książę.

Zrób to dla mnie nie dla niego.

Aurora.

Iść za mąż trzeba z miłości,
A ja nie kocham hrabiego.

Książę.

To dziwne!...

Kasandra.

Lecz sprawiedliwe
Jakkolwiek mówi zbyt śmiało!

Książę.

I owszem, ślub ten nastąpi,
Chociażby i pod przymusem.

Kasandra.

Swéj władzy nie nadużywaj.
Wszak miłość jest kwiatem gustu,
Przymusu znosić nie może.

(Na stronie.)

O już się teraz, Kasandro,
Przesycił tobą ten zdrajca.

(Aurora i Książę wychodzą.)