Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Tello.

Czy jesteś czém dla tych dziewczyn?

Pelagiusz.

Tak panie, jestem świniarkiem.

Tello.

Czyś mężem, pytam, lub bratem?

Nuńo.

To bydlę!...

Sancho.

Nic nie rozumie.

Pelagiusz.

Bo tak mię matka stworzyła.

Sancho.

Elwira z matką swą ślubną.




SCENA  XII.
Ci sami — Felicyana i Elwira.
Felicyana. (do brata).

Twéj łaski godni są wszyscy,
Szczęśliwi panowie, którzy
Wasalów takich mieć mogą.

Tello.

Masz słuszność. Piękna dziewczyna!

Felicyana.

Prześliczna!

Elwira.

Wstyd budzi trwogę,
Bo pierwszy raz mam sposobność
Oglądać tak godnych panów.

Nuńo.

Siąść raczcie państwo w méj chacie.

Tello (na stronie).

Piękniejszéj nigdym nie widział,
Wszak boska ta doskonałość —
Nad wszelkie wyższa pochwały!
Szczęśliwy człowiek, którego
Los takim skarbem obdarzy.

Felicyana.

Mój bracie, pozwól niech Sancho
Usiądzie.