Strona:PL Lope de Vega - Don Felix de Mendoza.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Hrabia (który patrzał na nią).

Ach, inne znowu nowe podéyrzenie.

Elwira.

Coż takiego?

Hrabia.

Tak, potém... (Odchodzi).

SCENA  X.
Elwira (sama).

Nie... inne są myśli Hrabiego... on takiego porozumienia na Don Felixa mieć nie może... Jakieś inne są iego myśli. — O Elwiro! dla ciebie podobno ta chmura zasępiło Niebo — Miłość twoia obudza w nim te podéyrzenia... Lecz śmiało postępuymy; wytrwałość twoia wszystko pokona — Obaczymy raz ieszcze te piękne portrety. (otwiera pudełko i ogląda). Cóż to za napis na drugiéy stronie? (czyta) „Jestem cały dla Blanki i nic iéy wyrównać nie zdoła“ Obłudny! zdrayca! powinienże mię tak zwodzić? Jeżeli serce iego dla innéy iest przeznaczone, więc czegóż żądasz Elwiro? Dla czego chcesz się łudzić fałszywym przywiązaniem? — Stało się! chcę cię zapomnieć na zawsze, chcę wzgardzić tobą, niewierny! Lecz dosyć tego — ubóstwiasz Blankę, żyy więc dla niéy, iéy się poświęć... A ia, ażebym przekonała cię iak się tobą brzydzę, dziś w obli-