Strona:PL London Biała cisza.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pomódz, ponieważ kilkakrotnie już zapraszał „Norweską księżniczkę“, a tańcząc z nią coś jej bardzo żywo szeptał do ucha. Ale najwięcej asystował „Norweskiej księżniczce“ Harringtone. W pewnej chwili odprowadził na stronę Kolla Holbryte’a i zwierzył się przed nim z najdzikszych przypuszczeń co do osobistości tajemniczej maski, dodając równocześnie, że zwycięstwo jego nie ulega najmniejszej wątpliwości. Pewność ta rozwściekliła króla z Sirkl-City, albowiem mężczyzna nie jest z natury stworzeniem monoganicznem, on zaś, w pogoni za nową przygodą, zdążył już zapomnieć nietylko o Magdalenie, lecz i o Fredzie.
Wkrótce rozeszła się pogłoska, że „Norweska księżniczka“ nie jest Fredą Malluff. Zainteresowanie wzrosło bardziej jeszcze. Bo też istotnie, tkwiła tu nowa zagadka. Chociaż nie mogli poznać Fredy, to jednak ją znali; a tymczasem okazało się, że znaleźli kogoś nowego, ale kogo — nie wiedzieli. Nawet kobiety nie mogły się domyśleć, kto jest tą „Norweską księżniczką“, chociaż na palcach mogłyby policzyć wszystkie dobrze tańczące panie w osadzie. Wielu przypuszczało, że jest to jakaś dama ze sfer rządowych, która pozwoliła sobie na tę niezwykłą eskapadę. Niektórzy twierdzili, że zpewnością umknie w chwili zdejmowania masek. Byli również tacy, co naprawo i nalewo rozpowiadali, że jest to współpracowniczka pewnego wielkiego dziennika, która specjalnie przyjechała tu ze Stanów, by ich opisać i że płacą jej podobno po dziewiećdziesiąt dolarów za szpaltę druku. A tymcza-