Strona:PL Lirenka Teofila Lenartowicza.djvu/041

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I kiedyż tam będzie ostatek?....
Już dziesięć, dwanaście, i jeszcze wciąż dzwoni,
Za wiele moja ty ptaszyno. —
— Nie bój się, nie wiele — w ojczystéj ustroni
Twe lata jak woda przepłyną.
............


2.

Bławatki, kąkole, zbielały od słońca,
Gdzie niegdzie się tylko niebieszczą;
A polne koniki w zbożu bez końca
Zwyczajną piosenkę szeleszczą.
Maleńka przepiórka już woła z pod prosa:
Pójdźcię żąć! pójdźcie żąć, co żywiéj,
Bo jeśli w pogodę nie puści się kosa;
To potém się słota sprzeciwi. —
Bóg zapłać przepiórko! twój głosik kochany
Wesoło przypada mi w ucho;
Pójdź koso z komory, pójdź sierpie ze ściany,
Bo w chacie wieśniaka już krucho.