Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/392

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

starsi towarzysze Blanqui’ego i młodzi jego zwolennicy nie tylko różnili się w zdaniu, ale zwalczali się nawet wzajemnie. Z tego powodu nie było stałości i konsekwencji w uchwałach komuny. Niezawodnie, największą tego przyczyną była niemożność pogodzenia zasad wolnomyślnych, wyznawanych jeżeli nie przez wszystkich, to w każdym razie przez ogromną większość, z niebezpiecznem i wymagającem wielkiej przezorności i sprężytości w obronie od wewnętrzego i zewnętrznego wroga położeniem Paryża. Możnaby było zapytać nawet, czy rada gminna w czasie wojny i oblężenia właściwą była formą rządu? Czy nie odpowiedniejszą byłaby dobrze zorganizowana dyktatura? Większość nosiła się z tą myślą, i stąd dążenie jej do utworzenia Komitetu bezpieczeństwa, któryby skupił w swych rękach władzę wykonawczą. Wprawdzie, 1 maja utworzono ten komitet, ale nie mówiąc już o tem, że pojawiał się on za późno, właściwie przybywało tylko trzecie kółko w maszynie rządowej, albowiem ani komitet centralny gwardji federalnej ani Rada gminna nie przestawały być czynnemi.
Thiers, uciekając do Wersalu, zdezorganizował całą administracją rządową w Paryżu, w mniemaniu, że sprowadzi wszędzie nieporządek i nieład, które utrudnią rządy Komunie i wywołają rychło niezadowolenie pomiędzy ludnością. Zawiódł się jednak w swojem oczekiwaniu. Komuna szybko zorganizowała potrzebną administracją, która jeżeli niebyła lepszą to w każdym razie i nie gorszą, ale stanowczo uczciwszą i tańszą była od poprzedniej. Szczególnie Jourde znakomicie zarządzał finansami. Niestety, tego nie można powiedzieć o wydziale wojny, gdzie dawał się uczuć wielki brak specjalistów. Z tego też powodu chętnie przyjęto usługi, ofiarowane przez obu Dąbrowskich, Wróblewskiego, Okołowicza, La Cécilia i innych cudzoziemców. Wiadomo, jak znakomicie odznaczyli się w obronie komuny: Jarosław Dąbrowski i Walery Wróblewski. Malon świadczy, że batalijony sfederowane miały szczególne zaufanie do Dąbrowskiego, «który do nieuwierzenia posuwał pogardę niebezpieczeństwa».[1] «Zresztą — powiada dalej — był on surowy i piętnował publicznie wszelkie wahanie się.»

Ogromna większość Paryżan sprzyjała Komunie. Klasa robotnicza uważała ją za własny rząd. Burżuazja radykalna godziła się z nią, albowiem widziała w niej zasadę samorządu Paryża. Wolni mularze manifestowali dla niej swoje współczucie. Żaden rząd nie miał takiego moralnego uznania u ludności uboższej i pracującej, jak komunalny. Więzienia wypróżniły się. Zbrodniarzy posłano bić się za spólną sprawę, dając im sposobność podniesienia się moralnego we własnem przekonaniu. W Pa-

  1. Str. 220. La troisième défaite.