Przejdź do zawartości

Strona:PL Limanowski - List Bolesława Limanowskiego do Ignacego Mościckiego 1929.pdf/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Warszawa, dnia 17-go sierpnia 1929 roku.
Polska Partja Socjalistyczna
CENTRALNY KOMITET WYKONAWCZY
SEKRETARJAT GENERALNY
WARSZAWA, WARECKA 7. TEL 230-44


Nr. 1845/1388.
Do wszystkich członków organizacji P. P. S.
OKÓLNIK NR. 12.
(W sprawie konfiskaty listu tow. Senatora Bolesława Limanowskiego).
Wobec konfiskaty listu tow. Senatora Bolesława Limanowskiego do Prezydenta Mościckiego, tą drogą podajemy jego treść do Waszej wiadomości.

Partja nie mogła stanąć bezradnie wobec niesłychanego aktu samowoli obecnych czynników rządzących wobec najstarszego, najofiarniejszego i najzasłużeńszego bojownika o Wolność Polski jakim jest i zawsze pozostanie — tow. Senator Limanowski. Stąd zanim nasi posłowie i senatorowie w chwili zebrania się Parlamentu rozprawią się z terorem cenzury — postanowiliśmy drogą wewnętrzną listowi — słowom tow. Limanowskiego zapewnić całkowita, NIECENZUROWANĄ swobodę rozszerzenia się i dobiegania do świadomości każdego Polaka. Wierzymy, że wspólnym wysiłkiem temu celowi sprostamy.
Niech żyje czcigodny Tow. Bolesław Limanowski! — Precz z hańbą konfiskat — niech żyje wolność słowa!

Niech żyje Polska Partja Socjalistyczna!
SEKRETARJAT GENERALNY C. K. W. P. P. S.
(—) K. Pużak.
LIST BOLESŁAWA LIMANOWSKIEGO
do Ignacego Mościckiego, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

PANIE PREZYDENCIE RZECZYPOSPOLITEJ!
Odzywam się, gdyż dłużej milczeć nie mogę i kieruję słowa wprost do Pana, jako do głowy Państwa i Pierwszego Obywatela, wyniesionego konstytucyjnie na to stanowisko przez Izby Ustawodawcze.
Przed Pański sąd i przed sumienie Pańskie stawiam tę skargę, w której odzywa się gorzki żal i słuszny gniew OLBRZYMIEJ WIĘKSZOŚCI NARODU. Powoduje mną niepokój przed jutrem, strach o samą przyszłość narodu i Państwa.
Czy nie widzi Pan, Panie Prezydencie, tego, co się u nas dzieje? Czy nie wie Pan o tem, co zapełnia goryczą nasz dzień powszedni? Czy nie zna Pan smutnej prawdy polskiej, czy nie dochodzą do Pana głosy niezależnej opinji świata, która obserwuje nas pilnie i nie ukrywa tego co o nas myśli?

Oddawna odbywa się u nas codzienne łamanie prawa, dochodzi do szczytu rozpasanie, samowola władz centralnych i ta rozpościera się jak zaraza, na całe Państwo, rodząc samowolę we wszystkich szczeblach władzy, aż do ostatniego egzekutora podatkowego i fałszerza opinji publicznej — cenzora. Zdeprawowany jest nawet wymiar sprawiedliwości, i zatrute jest sumienie sędziego w Polsce.
Swięcą swój tryumf drwiny z prawa pisanego uchwalonego przez Izby Ustawodawcze i zawarowanego w konstytucji, na którą i Pan Panie Prezydencie, SKŁADAŁ PRZYSIĘGĘ, BIORĄC NA ŚWIADKA BOGA WSZECHMOGĄCEGO.
Pozbawiony podstaw prawnych, organizm państwowy znajduje się w rozkładzie. Skarb Państwa uchyla się od kontroli, zamieniając się JAKGDYBY W SZKATUŁĘ PRYWATNĄ. Szafuje się miljonami grosza publicznego na wybory do parlamentu i do ciał samorządowych, kupuje się sumienia, kupuje się prasę, NISZCZY SIĘ MORALNOŚĆ PUBLICZNĄ. Pieniądze rozdawane są hojnie i bez miary, stanowiska naczelne rozdawane nie wedle uzdolnień, a wedle gotowego na wszystko lokajstwa kandydatów — to co oznaczamy mianem korupcji, otoczyło sfery rządzące grupą ludzi niepowołanych, małych, sprzedajnych, nieraz wprost nikczemnych.
Poniża się parlament, zohydza posłów niezależnych, wprowadza najbezwstydniejszą demagogję — ku obaleniu jedynej ostoi ładu państwowego i demokracji, którą jest konstytucyjnie zawarowane PRZEDSTAWICIELSTWO NARODOWE. Gdy to się obali, co pozostanie, Panie Prezydencie? Nieodpowiedzialna grupa ludzi, bezwzględnie zachłanna na władzę, klika, gotowa na wszystko, by tę władzę w swoich rękach utrzymać. Zaprawdę, Polska warta jest lepszego losu.
Panie Prezydencie! Nie dochodzi do Pana skarga armji, rządzonej terorem nieodpowiedzialnych jednostek poza plecami oficjalnych czynników powołanych. Nie dochodzi do Pana skarga urzędnika państwowego, który żyje w poniżeniu, pod grozą redukcji, niepewny jutra, zmuszony odgadywać intencje zwierzchników, którzy za zadanie postawili sobie łamać prawo. Czyż oficjalnie szerzony optymizm, owo kłamstwo codzienne, zasłania Panu samą prawdę naszego życia? Oto masy pracujące żyją we wciąż wzmagającem się wzburzeniu. Masy robotnicze i chłopskie domagają się jednolitego dla wszystkich prawa i obrony swego bytu, a gdy przemocą odbiera się im prawo, głos wolny i możność walki o swoje dobro, wówczas nadchodzi moment buntu i fala gniewu mas wstrząsa posadami Państwa.
Ten moment nadchodzi, zbliża się z każdym dniem... Kto odpowie za to, co może nastąpić, i prędzej czy później nastąpić MUSI? Wielu odpowie za cały system rządzenia, ale przede wszystkiem Pan pierwszy odpowie, Panie Prezydencie, jako że jest Pan pierwszym w narodzie obywatelem.
Nie jest bowiem jedyną funkcją Prezydenta Rzeczypospolitej POSŁUSZNE PODPISYWANIE KAŻDEGO PODSUNIĘTEGO DEKRETU, przyjmowanie hołdów, odbywanie podróży reprezentacyjnych. Nie są jedynym terenem pracy Prezydenta Rzeczypospolitej obchody, bramy tryumfalne, bankiety. Ma on być STRÓŻEM PRAWA, ostoją ładu w Państwie. Ma on obowiązki i obowiązany jest je wypełniać.
To pozwalam sobie, Panie Prezydencie, przypomnieć, jako jeden z tych, których głosami wyniesiony Pan zostałeś na najwyższe w Państwie stanowisko.

BOLESŁAW LIMANOWSKI.
Drukarnia Grudziądzka, Grudziądz, Kościelna 27