tą ohydą, rzuconą na świętość narodową, ohydziłeś samego siebie — bo czem jesteś bez tej narodowości? uschłą gałązką i odpadłą od pnia dębu ojczystego, nie przydatną ani swoim ani obcym, dobrą chyba na ogień ku spaleniu.
Po tych obyczajach, jak po żagwiach, zatliwia się ogień miłości ojczyzny i nadaje ciepło ożywne miłości ziemi, miłości ludu i miłości ustaw krajowych. Święty to ogień, który ty, młodzi narodowa, pielęgnuj w piersi twojej, strzeż go troskliwie dniem i nocą, jak ogień poświęcony Westy strzegły Westalki Rzymu, by nie wygasł, a strzeż, jak one, w czystości i niewinności obyczajów. Dopóki ten urząd Westalek sprawować będziesz, urośnie naród twój, jak niegdyś Rzym urósł, potężny, wielki, szanowny.
Miłą jest obca mowa, lecz milszą sto razy,
W której pierwszem na świecie wymówił wyrazy. Drogą mi ona będzie, a gdy śmierć w mym progu Zawita, — polską mową polecę się Bogu. Z rękopisu X. T. B. |
Narodowość jest sercem, język jest krwią, ojczyste ciało narodu opływającą. Jak w stroju człowieczym w sercu odżywia się krew i rozpływa na weny i arterye, tak w narodowości wśród narodu odżywia się język i okrąża olbrzymie cielsko narodowe, do ostatnich niedojrzanych sięgając i wciskając się kończyn, i wraca z nich