Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z pewnością nie było tani nikogo? — zapytał ze złością po chwili milczenia p. Richard.
„Nikogo! p. dyrektorze — potwierdził inspektor. — Nikogo również w loży na prawo, ani na lewo, mogę na to przysiądz! Najwidoczniej stroili sobie żarty.
„A co mówiła bileterka?“
„Oh! bileterka! Ona naturalnie mówi, że tam był Upiór Opery!
I inspektor roześmiał się głośno, ale natychmiast spostrzegł, że uczynił głupstwo, bo zaledwie zdołał wymówić te słowa „Upiór Opery“, — gdy oczy p. Richarda zabłysły wściekłością.
„Niech tu natychmiast przyjdzie bileterka, — zawołał dyrektor. — I niech tu nikt obcy nie wchodzi“.
Inspektor chciał coś mówić, ale p. Richard natychmiast zamknął mu usta zapytaniem:
„Co to jest ten Upiór Opery? Widziałeś go pan?“
Ale z ust inspektora nie wybiegło już żadne słowo. Groźna postawa dyrektora odebrała mu całą elokwencję.
„Widziałeś pan? — powtórzył głośniej p. Richard.
Inspektor szybko potrząsnął głową.
„To szkoda! szkoda!“ — rzekł zimno dyrektor.
Inspektor szeroko rozwarł oczy i wpatrzył się ze strachem w mówiącego.