Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mi uciekać, a to mi się zdarza po raz pierwszy w życiu. Jeśli naprawdę; spotkaliśmy Eryka, powinienem był właśnie starać się go zatrzymać i zakończyć nareszcie to wszystko“...
Krystyna pośpiesznie schodziła na dół. Raul, idąc za nią, ciągnął dalej:
„Ponieważ zdecydowałaś się już na wyjazd, Krystyno, zapewniam cię, że znacznie lepiej będzie uciekać natychmiast. Poco czekać jutra? On może słyszał naszą dzisiejszą rozmowę.
„Ależ nie! nie! Powtarzam ci, że on pracuje teraz nad swoim „Don Juanem Zwycięskim“, i nie zajmuje się nami.“
„Nie jesteś tego tak bardzo pewna, bo oglądasz się ciągle poza siebie.“
„Chodźmy do naszej garderoby.“
„Lepiej wyjdźmy z Opery.“
„Nie, nie, aż do chwili naszej ucieczki! Niedotrzymanie słowa przyniosłoby nam nieszczęście. Przyrzekłam mu, że tylko tutaj będę się z tobą widywać.“
„To jeszcze widać szczęście, że ci choć na to zezwolił, — rzekł z goryczą Raul. — Wiesz, że z twojej strony było wielką śmiałością rozpoczęcie tej zabawy w narzeczonych.“
„Ależ mój drogi, on dobrze wie o tem. Powiedział mi jednak, że ma do mnie zaufanie.“
Doszli tymczasem do garderoby Krystyny.
„Dlaczego sądzisz, że jesteś bezpieczniejszą tutaj, niż gdzie indziej, — zapytał Raul. — Jeżeli ty sły-