Strona:PL Leopold von Sacher-Masoch - Demoniczne kobiety.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gnięty. Możesz tedy, hrabio, odejść spokojnie, gdzie ci się podoba, nie zatrzymuję wcale.
— Baronowo! — jęknął hrabia, padając przed nią na kolana — zlituj się! wszak ja cię kocham i umrę z rozpaczy, jeśli pani wzgardzi moją miłością.
Piękna kobieta wybuchła śmiechem i wskazała mu drzwi. Gdy odjeżdżał, wyszła na balkon i śmiała się ciągle, dopóki nie zniknął jej z oczu.
Własta, otrzymawszy list, w którym hrabia zwracał jej słowo, zamknęła się w swoim pokoju i płakała całą noc. Rano odzyskała jednak zupełny spokój i gdy matka przyszła ją pocieszyć, ozwała się:
— Zdołałam przeboleć cios, ale nie spocznę dotąd, aż wywrę należytą zemstę na Hudecu i baronowej.
— Ależ, moje dziecko, jakże to możliwe?
— W tem już moja rzecz — odparła. — Już sobie znajdę satysfakcyę.
W godzinę później zaufany stary sługa Własty, Konrad, wyjechał, ale dokąd, nikt nie wiedział. Przez następny tydzień jawiły się często w zamku jakieś tajemnicze indywidua w roli posłańców do panienki, aż nagle, w burzliwą noc lutową Własta zniknęła, a z nią kilku ze służby.
W dalekim zakątku leśnym spotkała się ta grupka zbiegów z oddziałem, liczącym około 50 ludzi, których zwerbował i uzbroił Konrad. Byli to dezerterzy i wagabundzi najgorszej sorty. Własta, odebrawszy od nich przysięgę wierności i posłuszeństwa, objęła dowództwo nad tą zgrają, gotową do wszystkiego.
Prawdę mówiąc, i dowódczyni nie czyniła miłego wrażenia. Ubrana była po męsku, w żakiet huzarski, do boku przypięła szpadę i na dzielnym swoim rumaku wyglądała jak prawdziwa amazonka.
Już w dniach najbliższych gruchnęła w całej okolicy Pilzna wieść aż po Las Czeski o niebywałej bandzie opryszków, która pod dowództwem dziewczyny dokonywa bezustannie napadów i rozbojów.
W pogłosce tej było jednak tylko tyle prawdy, że banda opryszków rabowała jedynie dwory i folwarki, należące do baronowej Bubna i hrabiego Hudeca. Tylko w tych posiadłościach banda plądrowała bez miłosierdzia, a gdzieindziej nie uczyniono nikomu najmniejszej