Strona:PL Leopold von Sacher-Masoch - Demoniczne kobiety.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

były przepełnione — naokół jęki, zgroza, śmierć. W ciągu całej nocy raz tylko mógł Krubin zbliżyć się na chwileczkę do Wiery i odwinąwszy jej rękaw kożuszka, pocałować w ramię, ręce bowiem miała całe kwią zbroczone.
— Zawsze ten sam — odezwała się z uśmiechem.
— Zawsze i wiecznie — odparł — a przynajmniej tak długo, jak długo będziecie piękną, Wieruszka.
— A ja wam mówię, że się łudzicie — odpowiedziała na to i wymknęła się do dalszej pracy.
W dwa dni później odbył się pamiętny atak Rosyan na Gorei-Dubnik.
Krubin dowodził oddziałem ambulansowym, do którego przyłączyła się także Wiera. Wśród gradu kul na placu boju pełnili oboje bez wytchnienia heroiczną swą służbę. O piątej godzinie przypuszczono ostateczny atak. W chwili tej gorzały wszystkie serca ogniem bohaterstwa. Kolumny wojsk rosyjskich szły z nieustraszoną odwagą naprzeciw gradu kul karabinowych i wystrzałów armat. Jeszcze chwila... straszliwy okrzyk »hura« i.. reduta zdobyta. Pasza i 1600 żołnierzy złożyło broń, cztery armaty zdobyto. Na pobojowisku legło parę tysięcy.

∗                    ∗

Nadeszła noc. Płonące domy Gorei-Dubnik oświeciły czerwonym blaskiem okoliczne wzgórza i namioty biwakującego wojska rosyjskiego. Naokoło rozlegały się tony pieśni rodzinnej, jakby to było gdzieś tam, wśród cichej wioski, w ojczyźnie. Wiera wyszedłszy na chwilę z szopy, służącej za lazaret, usiadła na progu i przysłuchiwała się melodyi. Było jej dziwnie dobrze. Mimowoli podniosła wzrok ku niebu, zasianemu milionami gwiazd i westchnęła z tęsknotą, oczekując nieznanych jej może dotąd przeczuć i wzruszeń.
W tem nagle zbliżył się do niej jakiś artylerzysta. z obandażowaną głową, i rzekł tonem błagalnym:
— Przebaczcie, mateczko... Tu niedaleko leży mój porucznik, ratujcie go...
— Gdzie? — zapytała Wiera, zrywając się.
— Tam, w tej oto chacie.
Wiera przeszła w poprzek drogi i spotkała się z Krubinem.
— A wy gdzie, Wiera? — zapytał.