Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
W podrzędnej restauracyi.

Mętny dym z papierosów zapełnia traktyernię,
Przesłaniając nikczemne, ordynarne twarze,
Którym gaz chorobliwą żółtością lśnić każe; —
Drapie w gardle i oddech utrudnia niezmiernie.
Na podłodze opałki i śmiecie i błoto,
Zniesione tu z ulicy przez podeszwy skrzętne;
Niewyspane dziewczęta kręcą się niechętne,
Wiodąc tłuste rozmowy z pijącą hołotą.
Brzęczą szklanki, zgorzkniałem przepełnione piwem;
Słychać wkoło gwar głosów stłumiony i zbity;
A od czasu do czasu jakiś głos podpity
Ponad gwar ten się wzniesie grubiaństwem krzykliwem.