Ta strona została przepisana.
Poczta miłości (czyli Romantyk.)
Gdzie gałęzie zagrodziły drogę,
Gdzie się idzie w nieskończoność drzew,
Gdzie z pieszczotą mech ujmuje nogę, —
Tam mnie zwabił raz słowika śpiew…
Rozerwałem uściski gałęzi, —
Ach, rozkoszą jeszcze drżały liście! —
I z zielonej wyjrzawszy uwięzi,
Natrafiłem na alei wnijście.
Gęsto żółty zarastał ją mech,
Że się zdała „zapomnienia drogą“;
O, tu chyba nie spotkam nikogo!
Wtem szmer słyszę… Wstrzymałem więc dech:
Czyżbym w pustce tej ujrzeć miał kogo?!